Łatwy sernik low carb

 Sernik low carb

 

Piekarnikowa wersja tego z patelni, dla tych co im się rozpierdzielał i nie tylko. Super na kolacje, smaczny na ciepło i na zimno. Idealny „na wynos” (praca, szkoła, autobus), można traktować go jak baton proteinowy, można nawet z powodzeniem poczęstować gości.

 

Zaznaczam
To jest wersja testowa stanowiąca podstawę. Proponuję stosować dodatki według własnych diet i upodobań smakowych (rodzynki, orzechy, daktyle, skórki owocowe, owoce kandyzowane – w sumie pełna dowolność) Tak samo z białkiem – wedle własnych upodobań lub posiadanych zasobów.

 

Składniki
500g twarogu
8 jaja
60g odżywki

 

Jaja i twaróg wrzucamy do michy i mieszamy dość porządnie jednak na gładko nigdy się nie uda. Do masy dodajemy białko i mieszamy. Masę wlewamy do natłuszczonego naczynie żaroodpornego i pieczemy
Ja piekłem 35min w temp 200’C

 

W porcji (1/4 całości):
330kcal
B: 42g
T: 13g
W: 4g

 

Pozdro

Sernik low carb

Zapraszam do dyskusji na forum klikając TUTAJ

Autor: grrubas (sfd)

    Udostępnij znajomym

    6 thoughts on “Łatwy sernik low carb

    1. Jestem pod wrażeniem. Natomiast zaproponuje moje patenty do spróbowania. Wypróbowałem je na sobie, ale trzeba dostosować je do indywidualnych upodobań. Albo też olać… 😉 Zamiast słodzika warto dodać rodzynek, przy czym uprzednio je namoczyć, ja moczę w silnie zaparzonej (mocnej) zielonej herbacie. Po około 1/2 – 1h potrafią „spuchnąć” nawet 2-3 krotnie.
      Do sera dodałbym: imbir (przyspiesza spalanie fatu, ale w razie przesady będzie niejadalne) cynamon (przyspiesz spalanie tłuszczu, przesada zasadniczo możliwa, nawet niektórzy tak lubią…) pieprz cayenne czyli chili (zawarta w nim ksantyna, czerwony barwnik hamuje poczucie głodu, tym którzy doznali właśnie szoku polecam spróbować dostępną także u nas w sklepach gorzka czekoladę z chili, ci co spróbowali wiedzą że to jest ok. Pomocne gdy chce się jak ja używać jako przekąskę/2śniadanie – trzeba dobrać dawkę) kurkumę (zabarwi na żółto, tylko nieco zmieni smak, wspomaga metabolizm tłuszczu, polecana w tym celu przez medycynę ajurwedyczną, mi odpowiada – nie ma obowiązku) Żeby przetestować co nam odpowiada można albo spróbować najpierw zmieszać ze zwykłym serkiem homo ale nie żadnym smakowym jedynie naturalnym i to bez żadnych dodatków typu E albo zagęszczacz-coś-tam-coś-tam. Ja stosuję proporcje 1/1/1/1 ale można inaczej. Można spróbować podzielić sernik w naczyniu na strefy np. linie z rodzynek na wierzchu i spróbować tutaj to a tam co innego.
      Jeżeli jak ja robisz zastępnik batona albo 2 śniadanie można dodać otręby i zarodki pszenicy – to już pewne extremum ale za to zapewnia że (1) nikt nam nie skonsumuje „przez pomyłkę przypadkowo” ( …oczywiście nie gniewasz się kochanie prawda?… itp.itp.) za to (2) dostarcza węglowodany złożone przez co utrzymuje stały poziom cukru zatem przeciwdziała „pojadaniu” i fastfoodom. Uwaga: otręby nie mogą być z głupimi dodatkami. Przykład negatywny: „Otręby granulowane z żurawinami” (Sante?) – jak poczytasz skład do znajdziesz tłuszcze których nie chcesz i inne syfy. Przykład pozytywny: „otręby żytnie ze śliwką” Vitacorn, jest śliwka ale nie ma głupich dodatków. Ale najlepsze są po prostu czyste i tyle. Ja mieszam żytnie, pszenne, owsiane i zarodki pszeniczne stabilizowane (one zmieniają smak). Może być potrzebne dodanie wody jeśli ser jest suchy, ja dodaje mleko 0.5%.
      Może to komuś pomoże – nie ma żadnego przymusu.
      Ja używam WPC-80 i działa. Dzięki temu mogę mieć 5-6 małych posiłków (w tym „normalne” śniadanie i obiad), nie odczuwam głodu a zastępuje mi to batony białkowe. pozdro

    2. Chcę sobie zrobić taki serniczek + niektóre dodatki, które polecił mkt… tylko, że mam białko o smaku orzechowo czekoladowym z dodatkiem Karnityny – mogę z niego zrobić?

    3. Nie wiem czy L-karnityna przetrwa obróbkę cieplną niestety. Orzechowe dalej zostanie, ale może już nie zawierać L-karnityny która zapewne ma coś spalać prawda?. Niestety to może się nie udać, zatem sprawdź jak L-karnityna znosi temperaturę. Moim zdaniem tak jak inne witaminy czyli kiepsko, ale nie jestem ekspertem.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *