Wielu młodych ludzi zamiast spać „zarywa” noce oglądając filmy, imprezując lub ucząc się do późna. O ile krótkotrwałe skracanie snu nie powinno nieść drastycznych konsekwencji, o tyle dla kulturysty każda zmarnowana godzina snu może się okazać nie do nadrobienia.
W szaleńczej pogoni wiele osób próbuje nadrabiać braki snu nadużywając stymulanty (np. duże dawki beta-mimetyków). Niedawno naukowcy [1] sprawdzali jak 237 ml wody lub 237 ml kawy (100 mg kofeiny) wpływa na koncentrację i uwagę przy pracy długotrwałej. Pomiarów dokonywano po 30, 90 i 120 minutach. Kawa poprawiła czas reakcji, niezależnie od tego ile czasu spali badani.
Kawa zwiększyła ilość popełnianych błędów i tylko częściowo zmniejszyła ilość błędów wynikających z przeoczenia u osób mających kiepskiej jakości sen. Użycie kawy może więc paradoksalnie być szkodliwe w sytuacjach wymagających kontroli nad funkcjami wykonawczymi, których składnikiem jest hamowanie reakcji. „Hamowanie (inhibition) umożliwia utrzymanie uwagi na zadaniu, mimo rozpraszających bodźców, wiąże się z umiejętnością samokontroli. Pozwala się zatrzymać i pomyśleć, zamiast działać pod wpływem impulsu. Umożliwia koncentrację, utrzymanie uwagi oraz priorytetyzację, czyli nadawanie rangi działaniom”. [2]
Wniosek: kawa i inne stymulanty nie muszą być dobrym rozwiązaniem dla osób śpiących krótko lub z różnych względów mających sen słabej jakości.