Boldenone został opatentowany w roku 1949 (CIBA). Należał do najczęściej stosowanych przez kulturystów hormonalnych preparatów w latach 80. XX wieku – znajduje się na ósmym miejscu zaraz za primobolanem i winstrolem. Do dzisiaj „boldek” jest chętnie stosowany, o czym świadczy lawina wpadek dopingowych w MMA, podnoszeniu ciężarów oraz innych sportach.
Co ciekawe, mimo iż boldenone jest kiepskim preparatem dla ciężarowców, bardzo często występuje w statystykach dopingowych. W jednej ze statystyk dotyczącej lat 2008-2012 boldenone mieści się w dziesiątce najczęściej stosowanych środków zaraz za clenbuterolem i odmianami testosteronu.
Obecnie „boldek” cieszy się dużą popularnością na czarnym rynku, sięgają po niego nawet kobiety i to często nie mające nic wspólnego z kulturystyką, fitness i występowaniem na scenie.
Tak, sterydy upowszechniły się do tego stopnia, iż często są nadużywane przez rekreacyjnie trenujące amatorki. Widzę tu wiele problemów. Zasadniczy wygląda tak, iż nigdy nie wiesz, co znajduje się w środku opakowania. Nawet, jeśli kupisz zestaw testowy, to może się okazać, iż jedna seria „anabolika” zawiera to, co jest zadeklarowane, inna już niekoniecznie. Poza tym możesz ustalić, iż w środku jest boldenone, ale zawartość a odpowiednie stężenie to już zupełnie inna historia. Z tego powodu apteczny nandrolone jest bezużyteczny dla kulturystów. Preparat pod nazwą Deca-Durabolin ma stężenie tylko 50 mg/mL i pochodzi z N.V. Organon EVER Pharma Jena GmbH. I co z tego, że w środku jest „coś”, skoro efekty da dopiero wiele mL środka?
Naukowcy sprawdzali, jak boldenone oddziałuje na zwierzęta (niestety, badania na ludziach są niemożliwe – ten środek nie występuje już w oficjalnym obrocie i nie jest przeznaczony do leczenia czegokolwiek).
Tousson E. i wsp. sprawdzili, jak boldenone oddziałuje na króliki. Grupa kontrolna otrzymała placebo, oliwę z oliwek. Kolejne trzy grupy otrzymały jedną, dwie lub trzy iniekcje dawki 5 mg boldenonu na kg masy ciała, co 3 tygodnie. Zwierzęta wyglądały na zdrowe, nie wykazywały klinicznych objawów choroby i żaden z królików nie zdechł w okresie eksperymentalnym. Stężenie całkowitego białka, globuliny, ALAT/ALT (Aminotransferazy alaninowej), aspAT/AST (Aminotransferazy asparaginianowej), mocznika, kreatyniny, testosteronu, hormonu luteinizującego i hormonu folikulotropowego, były znacznie zwiększone, podczas gdy stężenia bilirubiny (bezpośredniej), albuminy i proporcji albuminy / globuliny, były znacząco zmniejszone po jednej, dwóch i trzech domięśniowych wstrzyknięciach boldenonu, w porównaniu do ich wartości w grupie kontrolnej.
Komentarz: wzrost „enzymów wątrobowych” (nazywanych tak niepoprawnie, bo wzrost aspAT i aspAT nie musi mieć związku z wątrobą) wcale nie był szokujący, podobnie jak reszta zmian obserwowanych przez naukowców. Tak naprawdę tylko stężenie mocznika wzrosło niepokojąco w jednej z grup (o 85.5%). Niemożliwe, by podawanie boldenonu powodowało wzrost stężenia LH i FSH oraz testosteronu. Typowa jest supresja. Wspomniane badanie wcale mnie nie przekonuje, by boldenone był zagrożeniem. Mohammed HH i in. uzyskali zgodne z właściwościami boldenonu wyniki, tj. supresję testosteronu i wzrost stężenia estradiolu (3 iniekcje co 2 tygodnie; dawka 5 mg na kg masy ciała).
Podsumowanie
Boldenone ma ogromny wpływ na układ HPTA, płodność, dojrzewanie (jeśli jest podawany nastolatkom), jednak mało prawdopodobne, by zwiększał stężenie testosteronu. Jeśli tak się dzieje podejrzewam, iż w opakowaniu jest zupełnie inny środek. Naukowcy sugerują, iż boldenone może uszkodzić nerki i wątrobę. Jednak poza tym, iż ma wpływ na stres oksydacyjny czy nadciśnienie, nie są znane mechanizmy, jakie miałyby za to odpowiadać, i moim zdaniem dużo większym problemem są nadużywane środki podawane doustnie (sterydy i tzw. „prohormony”).
Referencje:
Tousson E. „Physiological and biochemical changes after boldenone injection in adult rabbits.” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24081634
Mohammed HH i in. „Effects of boldenone undecylenate on growth performance, maintenance behaviour, reproductive hormones and carcass traits of growing rabbits.” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27487497