ozmaite artykuły poruszające zagadnienia z dziedziny dietetyki, metodologii treningowej czy psychologii regularnie zahaczają o kwestię wpływu glikokortykoidów, takich jak kortyzol na sylwetkę, regenerację i samopoczucie. Obraz działania tego hormonu jaki wyłania się po lekturze większości tego typu publikacji wydaje się być dość mroczny i złowieszczy, ilekroć bowiem mowa jest o wydzielaniu kortyzolu, zawsze towarzyszą mu fizjologiczne kataklizmy takie jak: katabolizm, zahamowanie spalania tłuszczu, spowolnienie regeneracji. Wydawać by się wręcz mogło, że podstawowym zadaniem tego hormonu jest uprzykrzanie nam życia i doprowadzanie metabolizmu do degrengolady. Czy jednak obraz ten jest prawdziwy? Czy kortyzolfaktycznie jest „złym” hormonem?
Nie ma „dobrych” i „złych” hormonów!
Tak powszechne postrzeganie kortyzolu jako „złego z natury” jest grubym nieporozumieniem. Hormon ten jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu ludzkiego, a jego niedobór (podobnie jak nadmiar) wywiera zdecydowanie niepożądany wpływ, a w skrajnych przypadkach może prowadzić nie tylko do utraty zdrowia, ale również i – życia. Biologiczna rola kortyzolu polega na:
- regulacji odpowiedzi immunologicznej organizmu,
- wywieraniu wpływu na stan tkanki łącznej,
- zwiększaniu poziomu sodu we krwi,
- inicjowaniu nasilonego uwalniania z wątroby glukozy i kwasów tłuszczowych.
Choć konsekwencje wzmożonej aktywności tego hormonu wydają się na pierwszy rzut oka niespecjalnie znaczące, to tak naprawdę mają kluczowe znaczenie dla homeostazy organizmu i umożliwiają przetrwanie w trudnych warunkach. To czy kortyzol jest naszym sprzymierzeńcem czy naszym wrogiem zależy jednak od kontekstu – czyli sytuacji w jakiej aktualnie się znajdujemy.
Kortyzol w akcji
Chociaż zazwyczaj wspomina się tylko o negatywnych konsekwencjach wynikających ze wzrostu poziomu kortyzolu, to w rzeczywistości hormon ten umożliwia prawidłowe funkcjonowanie naszego organizmu w sytuacjach stresowych. Przykładowo wtargnięcie do ustroju intruzów w postaci bakterii wirusów czy innych patogenów doprowadza do natychmiastowej mobilizacji i reakcji ze strony układu immunologicznego oraz zwiększenia aktywności związków wywołujących stan zwany zapalaniem. Gdyby nie kortyzol, reakcja odpornościowa organizmu mogłaby przybrać takie rozmiary, że jej ofiarą padłyby własne tkanki i narządy. Hormon ten utrzymuje układ immunologiczny w ryzach odpowiednio katalizując jego „agresję”… więcej