Cokolwiek by nie mówić, doping hormonalny to zagadnienie, które dotyczy nie tylko wyczynowych sportowców klasy mistrzowskiej, ale także amatorów chcących zwiększyć masę mięśniową i poprawić swój wygląd. Na temat sterydów krąży wiele skrajnych niekiedy teorii, przy czym tak jak niektórzy ich przeciwnicy mają w zwyczaju przejaskrawiać potencjalne skutki uboczne wynikające ze stosowania sterydów, tak ich entuzjaści zdają się nie dostrzegać problemu potencjalnych komplikacji i bagatelizują negatywny wpływ dopingu hormonalnego na zdrowie. Warto więc rzucić trochę światła na to zagadnienie i rozprawić się z popularnymi mitami na temat koksu.
Mit pierwszy: „na sucho to nawet trawa nie urośnie”, czyli bez koksu nie zbudujesz sylwetki…
W niektórych kręgach upowszechniło się takie przekonanie, że stosowanie sterydów jest integralnym elementem pracy nad sylwetką. W rzeczywistości jest to oczywiście nieprawda, a to że Ty trenujesz kilka miesięcy czy kilka lat bez efektów oznacza co najwyżej, że niewłaściwie się odżywiasz bądź Twój plan treningowy jest do bani… Jasne, że jeśli marzy Ci się sylwetka w stylu Mr. Olimpia to, nie osiągniesz jej bez solidnych dawek koksu (ale też dobrej diety i odpowiedniego treningu), ale jeśli chcesz po prostu uzyskać muskularną i zarazem szczupłą sylwetkę i być w typie 99% kobiet chodzących po ziemi, to koks jest Ci po prostu zbędny. Jedz i ćwicz z głową, stosuj sprawdzone odżywki i suplementy, a osiągniesz swój cel.
Mit drugi: tak naprawdę to wszyscy biorą, ale mało kto się do tego przyznaje
Teoria mówiąca, że stosowanie koksu jest zjawiskiem powszechnym i dotyczy zdecydowanej większości regularnych bywalców siłowni, jest równie prawdziwa jak przekonanie, zgodnie z którym wszyscy fani muzyki metalowej czczą szatana. Jest to myślenie stereotypowe, któremu zdecydowanie nie warto ulegać. Chociaż doping jest obecny zarówno w prestiżowych klubach fitness jak i na osiedlowych siłowniach, to dotyczy jedynie pewnej części osób tam trenujących. Zdecydowana większość ćwiczy bez hormonalnego wspomagania i co najważniejsze – przy dobrej diecie i dobrym treningu – notuje zadowalające postępy.
Mit trzeci: sterydy budują mięśnie
Powiedzmy sobie szczerze – chociaż faktem jest, że stosowanie sterydów może wyraźnie przyspieszyć rozwój muskulatury, to absolutnie nie jest prawdą, ze koks buduje mięśnie. Doping hormonalny pomaga zwiększyć ilość tkanki mięśniowej, o ile zapewnimy odpowiedni dowóz budulca (aminokwasów zawartych białku) , energii (węglowodanów i tłuszczu) oraz związków wpływających na aktywność enzymów (witaminy), a także – o ile zapewnimy mięśniom odpowiedni bodziec do wzrostu (trening siłowy). Jak mówi popularne hasło, „sterydy nie są receptą na niedożywienie”, jeśli ktoś wierzy że wrzuci koks i po prostu urośnie, ten mocno się rozczaruje. Potrzebny są: ciężki trening i odpowiednia dieta.
Mit czwarty: skutki stosowania sterydów na pewno wyjdą po latach…
W żadnym wypadku nie da się wykluczyć, że koksowanie w młodości może mieć długofalowe konsekwencje zdrowotne sięgające odległej starości, prawda jednak jest taka, że znaczna część skutków ubocznych wynikających ze stosowania sterydów ma charakter doraźny i krótkoterminowy. Część z nich pojawia się w trakcie, a część po odstawieniu towaru, ale w większości przypadków po prostu mija. Oczywiście nie oznacza to, że stosowanie dopingu jest bezpieczne, przy pomocy sterydów bardzo łatwo można sobie wyrządzić trwałą krzywdę, ale dotyczy to głownie osób, które przyjmują zbyt duże dawki, zbyt często lub przez zbyt długi okres czasu… więcej mitów