Źródło zdjęcia
Artykuł prof. dr. hab. med. Andrzeja Danysza
Złudny niestety mit, że alkohol jest środkiem pobudzającym psychicznie, wynika z obserwacji, że pomaga on ludziom przełamać ich naturalne hamulce, pozwalając odprężyć się i zrelaksować.
Słynny farmakolog prof. Gaddum, opisując wczesne efekty umiarkowanych dawek alkoholu, napisał: „logiczne myślenie jest trudne, ale po obiedzie (z alkoholem) mowa jest łatwiejsza”.
Z przyczyn społecznych i historycznych alkohol kupujemy w sklepach spożywczych, barach, restauracjach zamiast w aptekach. Uważa się, że jest to napój powszechnego użycia, tak jak woda mineralna, coca-cola czy soki owocowe.
Ale z punktu widzenia farmakologicznego alkohol jest lekiem wpływającym silnie hamująco na ośrodkowy układ nerwowy.
Alkohol jest związkiem niezwykle aktywnym, tzn. wpływającym na różne procesy ustrojowe – ma też potężne działanie farmakologiczne. Może więc nasilać lub hamować funkcjonowanie różnych leków w naszym organizmie.
Pani Julia K. była leczona metronidazolem w postaci czopków dopochwowych z powodu zakażenia rzęsistkiem. Zaproszono ją na imieniny, gdzie wypadało spełnić toast za zdrowie gospodarza. Po kilkunastu minutach pani Julia odczuła gwałtowne uderzenie krwi do głowy – twarz była zaczerwieniona, a jej zrobiło się słabo.
Wezwano karetkę pogotowia. W szpitalu rozpoznano tzw. reakcję antikolopodobną, tzn. taką, jaka występuje po wypiciu alkoholu przez pacjenta leczonego antikolem (esperalem).
Pacjentka tłumaczyła się, że poprzednio w trakcie kuracji innymi antybiotykami, a mianowicie tetracykliną, też wypiła niewielką ilość alkoholu bez żadnych przykrych następstw – wobec tego uznała, że wypicie alkoholu po zażyciu zaleconego chemioterapeutyku nie będzie niebezpieczne.
Niebezpieczna mieszanka!
W zasadzie w trakcie kuracji antybiotykami lub innymi chemioterapeutykami – nie powinno się w ogóle pić alkoholu.
Jednak niebezpieczne reakcje, tzw. reakcje antikolopodobne, występują tylko po niektórych antybiotykach czy chemioterapeutykach. Nie pojawiają się np. po penicylinach czy streptomycynie.
Trzeba natomiast bardzo uważać z antybiotykami cefalosporynowymi, np. Cefobid czy Moxalactam. Niektóre z nich (ale nie wszystkie) – mogą wywoływać takie właśnie gwałtowne interakcje z alkoholem.
Co się właściwie stało z Panią Julią K.? Alkohol jest spalany w ustroju człowieka całkowicie do dwutlenku węgla i wody. Są jednak związki, które hamują spalanie alkoholu. W tkankach gromadzi się wówczas bardzo toksyczny związek – aldehyd octowy.
Związek ten powoduje m.in. silne rozszerzenie naczyń twarzy i innych okolic skóry, czemu towarzyszy uczucie nieprzyjemnego tętnienia.
Występują silne bóle brzucha, głowy, pocenie się, nudności, wymioty, spadek ciśnienia krwi (zapaść) i uczucie przerażającego lęku. Z powodu takich objawów antikol (antabus) jest stosowany w kuracji odwykowej.
Te nieprzyjemne reakcje po wypiciu nawet niewielkiej ilości alkoholu powodują, że chory ze strachu zaczyna unikać alkoholu. Po pewnym czasie może wytworzyć się u niego uczucie wstrętu do alkoholu, co jest istotnym elementem kuracji odwykowej.
Okazało się, że właściwości podobne do antikolu ma wiele różnych związków, m. in. leki. Mają je – jak już wspomniano – niektóre cefalosporyny, np. latamoksef (Moxalactam), cefamandol (Tarcefandol), cefoperazon (Cefobid).
Szczególnie silne reakcje antikolopodobne wywołują wszystkie pochodne nitroimidazolu stosowane jako leki przeciwpasożytnicze i przeciwbakteryjne, np. metronidazol, nitrofurantoina, także niektóre leki przeciwgrzybicze, np. ketokonazol.
Należy również uważać w czasie zażywania niektórych leków przeciwnowotworowych, np. prokarbazyny (Natulan), oraz, co jest zaskakujące – niektórych leków stosowanych w stanach skurczowych naczyń krwionośnych – a mianowicie tolazoliny (Pridazol).
Oczywiście wypicie alkoholu w czasie kuracji może wywołać nie tylko reakcje antikolopodobne. Alkohol jest bowiem związkiem niezwykle aktywnym tzn. wpływającym na różne procesy ustrojowe – mówimy, że wywiera silne działanie farmakologiczne.
Problem interakcji alkoholu z lekami jest złożony. Wpływa on bowiem zarówno na los różnych leków w ustroju – zmieniając ich wchłanianie, wiązanie z białkami krwi i dystrybucję (rozdział) w ustroju, metabolizm i wydalanie – jak też na ich działanie. Może więc wzmacniać efekty farmakologiczne jednych leków lub hamować innych.
Leczysz się, nie jedź!
Największym niebezpieczeństwem jest nasilanie pod wpływem alkoholu działania wszystkich leków hamujących układ nerwowy, a zatem środków nasennych, sedatywnych, kojących i innych.
A już szczególnie dramatycznie wzmagają ten efekt barbiturany, np. luminal (Luminalum – fenobarbital), cyklobarbitalu (Cyclobarbitalum Calcium). W dokumentach policji i pogotowia spotyka się wiele raportów o niebezpiecznych, nawet śmiertelnych następstwach wypicia alkoholu przez ludzi, którzy zażyli leki nasenne.
Efekt tej „mieszanki” jest znacznie większy, niżby to wynikało z sumowania się działań obu środków – wyraźnie większe są zaburzenia koordynacji ruchów, co oczywiście odbija się m.in. na dramatycznym upośledzeniu zdolności prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Znany jest przypadek pewnego młodego kierowcy, który zażył wieczorem lek nasenny, a rano wypił kieliszek wódki. Spowodował ciężki wypadek, mimo że stężenie alkoholu we krwi nie było na tyle wysokie, aby tym można było wytłumaczyć stwierdzone zaburzenia sprawności psychoruchowej.
Można oczywiście spytać, jak to było możliwe, aby kierowca przed wyruszeniem w drogę pił alkohol. Ale to jest zupełnie inna sprawa. Niewątpliwie resztki leku nasennego we krwi mogły znacznie pogłębić działanie ośrodkowe alkoholu.
Częste są też przypadki samobójstw w wyniku zażycia leków nasennych i wypicia wódki.
Podobnie niebezpieczne może być wypicie alkoholu przez pacjentów zażywających inne leki nasenne czy kojące, np. benzodiazepiny. Nasennie działające benzodiazepiny, np. diazepam (Relanium), nitrazepam (Nitrazepam) i inne, zażyte wieczorem, mogą potęgować działanie wypitego następnego dnia alkoholu.
Przeprowadzono interesujące badania na 24 ochotnikach. Zażywali oni określony lek kojący w dawkach leczniczych przez tydzień, a ósmego dnia wypili kieliszek wódki. Poziom alkoholu w ich krwi wynosił 0,5 promila. Ten procent u normalnego człowieka wywołuje jedynie nieznaczne zaburzenie koordynacji ruchów.
Natomiast wśród 24 ochotników otrzymujących przez tydzień lek nasenny większość robiła wrażenie kompletnie pijanych, a dwóch nie było w stanie iść bez pomocy osób trzecich.
Szczególnie potęgująco na działanie alkoholu wpływają pochodne fenotiazyny, np. szeroko stosowany w Polsce Fenactil (chlorpromazyna) oraz wiele innych podobnie działających środków.
Sprawność psychofizyczną kierowców upośledzają również tzw. leki antydepresyjne, czyli stosowane w depresjach psychicznych. Okazało się jednak, że alkohol wzmaga zaburzenia koordynacji ruchów tylko w wypadku amitryptyliny. Zasadą jest jednak, aby pacjenci zażywający leki przeciwdepresyjne unikali alkoholu.
Działanie upośledzające sprawność psychofizyczną kierowców powodują również nienarkotyczne leki przeciwbólowe i przeciwgośćcowe, jak np. fenylobutazon (Butapirazol).
Stwierdzono, że alkohol potęguje niekorzystny wpływ Butapirazolu na koordynację ruchów. Wniosek z tego powinien być oczywisty – ludzie leczeni lekami przeciwreumatycznymi nie powinni pić alkoholu.
Leki przeciwbólowe i alkohol!
Interesującym problemem jest interakcja alkoholu z tzw. opioidami, np. z morfiną i lekami o podobnej budowie chemicznej i działaniu. Zarówno opioidy, jak i alkohol działają hamująco na procesy psychiczne i nerwowe.
Ale jakie są konkretne następstwa interakcji między tymi środkami? Ilustruje to następujący przypadek. Młody człowiek z powodu silnych bólów otrzymał narkotyczny lek przeciwbólowy, pochodną morfiny, i równocześnie wypił pewną ilość wódki. Zapadł w sen, którego charakter nie został dostatecznie wcześnie rozpoznany przez otoczenie.
Wystąpiła niedomoga krążenia i oddychania a potem śmierć. W sekcji stwierdzono, że stężenie leku przeciwbólowego (opioidu), jak i alkoholu nie usprawiedliwiało zejścia śmiertelnego. Należy to wytłumaczyć szczególnym połączeniem (sumą) działania hamującego obu tych środków.
A zatem uwaga – spożycie nawet niewielkiej dawki alkoholu przez pacjenta otrzymującego narkotyczne leki przeciwbólowe z grupy opioidów może być bardzo niebezpieczne.
Pacjent z chorobą niedokrwienną serca zażył nitroglicerynę z powodu napadu bólów. Ponieważ ból ustąpił, wypił z radości kieliszek wódki. Nastąpiła zapaść i pacjent zemdlał. Jest to fakt na ogół znany – alkohol wzmaga efekt hipotensyjny i naczyniorozszerzający nitrogliceryny.
Powstało wobec tego zasadnicze pytanie – czy pacjentowi znajdującemu się pod wpływem alkoholu można podać nitroglicerynę, jeśli wystąpi u niego napad dusznicy bolesnej? Można, ale należy go ostrzec, że może u niego wystąpić tzw. zapaść ortostatyczna, tzn. wynikająca z nagłej zmiany pozycji leżącej na stojącą – a zatem powinien zapobiegawczo przez kilka godzin leżeć.
Otrzeźwić pijanego!
Alkohol potęguje działanie leków hamujących układ nerwowy. A jak na działanie alkoholu wpływają leki pobudzające ten układ, np. kofeina? Panuje ogólne przekonanie, że duża filiżanka czarnej kawy może przeciwdziałać efektom nadużycia alkoholu. Nic podobnego! Człowiek pijany nie otrzeźwieje nawet po wypiciu morza kawy!
Wykonano interesujące testy na zdrowych ochotnikach, którym podano określoną dawkę alkoholu, a potem badano ich sprawność psychofizyczną.
Niektórym z nich podano tzw. dużą kawę. Okazało się wbrew oczekiwaniom, że kofeina zwiększa znacznie ilość popełnianych błędów w teście zręcznościowym, jak też nie poprawia innych elementów testów.
W wielu innych badaniach uzyskano podobne wyniki. A zatem wiara w „otrzeźwiające” działanie mocnej kawy nie została potwierdzona w obiektywnych badaniach eksperymentalnych. Odwrotnie – kofeina może być uważana za środek prowypadkowy – daje bowiem złudne poczucie pozornego wytrzeźwienia.
Działanie psychopobudzające wywiera wiele innych leków. Pomijając „wyklęte” obecnie amfetaminy, takie działanie psychopobudzające powoduje również, poza działaniem przeciwskurczowym, atropina.
Okazało się jednak, że podanie atropiny upośledza zdolność koncentracji uwagi i pogarsza sprawność psychomotoryczną.
Wśród środków i metod stosowanych na „wytrzeźwienie” próbowano m.in. insulinę. Okazało się, że wstrzyknięcie określonej dawki insuliny łącznie z odpowiednią dawką glukozy – znacznie przyspiesza metabolizm (spalanie) alkoholu.
Jest to jednak postępowanie niebezpieczne – zawsze może grozić niebezpieczeństwo wstrząsu hipoglikemicznego. Były prowadzone oczywiście inne próby.
Stwierdzono m.in., że względnie bezpiecznym środkiem przyspieszającym przemianę (spalanie) alkoholu jest fruktoza – cukier owocowy. Podanie fruktozy dożylnie powoduje wyraźne obniżenie poziomu alkoholu. Jest to jednak środek bardzo drogi.
Zwiększają lub hamują!
Interakcje alkoholu z lekami mogą dotyczyć również procesów farmakokinetycznych, tzn. wynikających z wpływu alkoholu na losy innych leków w ustroju lub odwrotnie. Tak np. lek antyarytmiczny – werapamil, hamuje przemianę (spalanie) alkoholu.
A zatem zażycie werapamilu może podwyższyć poziom alkoholu we krwi i zahamować jego usuwanie z ustroju – ponad 6-krotnie przedłuża się czas utrzymywania wysokiego poziomu alkoholu we krwi.
Podobny efekt, tj. podwyższenie stężenia alkoholu we krwi, zaobserwowano po podaniu leków przeciwhistaminowych stosowanych w nadkwasocie żołądka i chorobie wrzodowej żołądka, tj. po cymetydynie i ranitydynie.
Niektóre związki i substancje mogą wpływać na stopień wchłaniania alkoholu. Poza środkami adsorpcyjnymi, jak np. węgiel leczniczy – wchłanianie alkoholu hamuje mleko. Pół szklanki mleka podane 1,5 godziny przed alkoholem zmniejsza o ok. 40% ilość wchłoniętego alkoholu.
Odwrotnie działa metoklopramid – lek przeciwwymiotny i normalizujący czynność motoryczną przewodu pokarmowego. Okazało się, że metoklopramid może znacznie zwiększać wchłanianie alkoholu z jelit.
Aspiryna (kwas acetylosalicylowy) jest jednym z najczęściej stosowanych leków na świecie. U chorych z chorobą wrzodową może powodować krwawienia z przewodu pokarmowego, które mogą znacznie nasilić się pod wpływem wypitego alkoholu.
Nie stwierdzono tego efektu po stosowaniu aspiryny podanej razem ze środkami hamującymi kwasotę soku żołądkowego (np. Calcipirina czy Asprocol).
Podsumowując – alkohol jest związkiem bardzo aktywnym i może zmieniać działanie wielu leków. Należy zatem przyjąć jako zasadę – piłeś alkohol – nie zażywaj leków; zażyłeś leki – nie pij alkoholu!
Źródło: „Żyjmy dłużej” 2 (luty) 2000
Aby wejść na forum kliknij TUTAJ
„Podanie fruktozy dożylnie powoduje wyraźne obniżenie poziomu alkoholu. Jest to jednak środek bardzo drogi.”
fruktoza jest bardzo droga? ;p
cena od 5 do 15 zł to nie jest chyba bardzo drogo ;p