Wiele osób sądzi, że środki dopingujące są najszybszą drogą do osiągania rezultatów. Czy jest tak w istocie? Pisma kulturystyczne przynajmniej w połowie są wypełnione reklamami przeróżnych suplementów i odżywek. Niestety, zawodnicy reklamujący np. „światowe nowości”, „sensacyjne produkty”, „składniki bojowe stymulujące najbardziej niedostępne pokłady energii”, „najlepsze gainery i białka” (cytaty z reklam) – swoje osiągi zawdzięczają w największej mierze nielegalnym środkom. Możesz przez 30 lat brać najbardziej reklamowane wyroby i nie osiągniesz siły, masy oraz definicji prezentowanej przez „gigantów” z reklam. Jedyne środki pozwalające przekroczyć fizjologiczne granice masy i siły są nielegalne.
Czy to oznacza, że biorąc sterydy osiągnę wygląd mistrzów kulturystyki? Nie! Czy to oznacza, że biorąc sterydy jestem w stanie w ciągu kilku miesięcy wyglądać jak Mr Olimpia? Nie!
Mistrzowie w każdego rodzaju sportu są genetycznie uwarunkowani do osiągania najlepszych rezultatów (m.in. proporcje włókien mięśniowych, sposób rekrutacji moto-neuronów, ilość glikogenu, pojemność płuc itd.). Jeśli nie masz odpowiednich rodziców (predyspozycje, pula genowa) – nawet przy zastosowaniu kolosalnego wspomagania farmakologicznego niewiele osiągniesz. Dodatkowo w przypadku mistrzów odpowiednie geny są poparte wieloletnim, skrajnie ciężkim treningiem. Doping stanowi ważny, ale nie jedyny powód sukcesu. Czy uczciwe jest sugerowanie, że biorąc „najlepszą formę kreatyny”, popijając „ekstremalnie anabolicznym gainerem” oraz stosując „najlepsze aminokwasy rozgałęzione” – osiągniemy wygląd zawodowców z reklam? Nie. To zwykłe bazowanie na ludzkiej naiwności. Ma to mniej więcej taki sens jak reklama z mistrzem świata F1, sugerującym że „najlepszego rodzaju paliwo” uczyni z twojego samochodu rakietę na kołach! Dlaczego zawodowcy uczestniczą w oszukiwaniu ćwiczących? Gdyż otrzymują ogromne pieniądze za wykorzystywanie swojego wizerunku.
Doping w sporcie obecny jest już od starożytności. Już 3000 lat p.n.e. w Chinach stosowano roślinę ephedra. Inkowie żuli roślinę coca, stosowano peyotl i kaktusy (halucynogenne). Biegacze długodystansowi już w I w. p.n.e. stosowali napar ze skrzypu i żuli grzyby. Historia współczesnego dopingu zaczyna się dopiero w latach 30 XX wieku. Testosteron zsyntetyzowano w roku 1935 – dokonało tego dwóch naukowców Ruzicka i Butenandt. Obaj za swoje dokonania otrzymali Nagrodę Nobla. Wg doniesień naukowców użycie testosteronu przez amerykańskich i rosyjskich kulturystów oraz ciężarowców miało miejsce w połowie lat 40 – początku lat 50 XX wieku. Co ciekawe, na początku XX wieku sportowcy posuwali się nawet do stosowania trucizny i alkoholu np. Thomas Hicks stosował siarczan strychniny oraz jajka wymieszane z brandy w trakcie biegów długodystansowych. Niejeden zresztą przypłacił takie eksperymenty życiem np. brytyjski kolarz Tom Simpson zmarł w 1967 roku w trakcie Tour de France (w jego organizmie znaleziono amfetaminę oraz alkohol). Jedna z ofiar programu dopingowego w NRD, Heidi Krieger, po wielu latach stosowania sterydów anabolicznych zdecydowała się zmienić płeć. Sukcesy sportowców NRD były oparte o chemię. W czasach programu 14,25 – największego tajnego systemu dopingu w NRD, stosowano końską ilość farmakologii (różne estry testosteronu, mestanolone, metanabol, nandrolon, hCG, hormon wzrostu oraz designer drug – oral turinabol). Z badań programu dopingowego NRD wynika, że 15% zawodniczek odczuło skutek uboczny w postaci nieregularnych miesiączek lub ich braku, a 8% zawodników i zawodniczek zmiany w libido. Najbardziej przerażający jest fakt, że w NRD przeprowadzano wewnętrzne badania sportowców przed zawodami, w celu określenia czy da się u nich wykryć sterydy (w krwi, moczu itd.) Jeśli wynik był pozytywny, zawodnika/zawodniczkę wycofywano z udziału w imprezach międzynarodowych pod pretekstem choroby, kontuzji czy też przyczyn osobistych.
Więcej informacji: http://potreningu.pl/artykuly/1243/czy-sterydy-to-droga-na-skroty