Paul Dillett w 1999 roku wygrał prestiżowe zawody Night of Champions, a jeśli chodzi o Mister Olympia, to w 1994 roku zajął 4 miejsce, a w 1996 i 1997 roku 5 miejsce. Miał niesamowity potencjał genetyczny i gdyby nie jego wada, jaka było kiepskie pozowanie na scenie podczas układów dowolnych, z pewnością odnosiłby jeszcze większe sukcesy. Z waga startową oscylującą wokół 125 kg przy wzroście 185 cm należał do najpotężniejszych kulturystów. Za jego najlepszą grupę mięśniową uważa się barki.
Jego układ ćwiczeń na barki był następujący:
- Wzniosy bokiem 5 x 15
- Wzniosy bokiem na maszynie na tył barków 4 x 15
- Wyciskanie barkami 4 x 10
- Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia szerokim chwytem 4 x 10
- Unoszenia barków na maszynie 4 x 10
Osobiste wskazówki Dilletta odnośnie barków:
- W każdej serii pierwszych 2 ćwiczeń robię 15 powtórzeń, ale piramidalnie zwiększam obciążenie.
- Wyciskanie barkami jest dopiero trzecim moim ćwiczeniem, choć jest to ćwiczenie na masę, bo wszystkie warianty wyciskania barkami są niebezpieczne i 2 pierwsze ćwiczenia pozwalają mi dobrze rozgrzać naramienne, co chroni mnie przed kontuzją.
- Nigdy nie wyciskam zza karku, gdyż może to prowadzić do kontuzji.
- Lubię zmieniać sprzęt, na którym trenuję, dzięki czemu moje mięśnie nie przyzwyczajają się do powtarzających się bodźców.
- Lubię maszyny, bo nie muszę nikogo prosić o podanie mi ciężaru
- Nie blokuję ramion, co pozwala mi na utrzymanie stałego napięcia mięśni
- Zawsze wykonuje podciąganie sztangi w szerokim uchwycie, im węższy uchwyt, tym bardziej pracują mięśnie czworoboczne, dlatego ja stosuje bardzo szeroki uchwyt, by dobrze dopakować przednie aktony barków.
- Nie martwię się tym, że barki górują nad moją sylwetką, po prostu jest to dla mnie motywacja do tego, by ćwiczyć pozostałe mięśnie bardziej intensywnie.
Galeria Dilletta: http://www.sfd.pl/Paul_Dillet-