Sześć mitów na temat „skutecznej redukcji tłuszczu”

Każdy kto chociaż raz w życiu się odchudzał, wie, że pozbyć się nadprogramowych kilogramów wcale nie jest łatwo, a zalecenia zgodnie z którymi „wystarczy tylko mniej jeść i więcej się ruszać”, mądrze brzmią jedynie w teorii, a w praktyce nie trafiają w sedno problemu. Trzeba bowiem wiedzieć również co jeść i jak jeść by organizm nie buntował się zbytnio przeciwko wprowadzanym restrykcjom, a także należy wprowadzić odpowiednio rozplanowaną aktywność fizyczną by tłuszcz spalany był efektywnie. Niestety w gąszczu informacji, „złotych zasad” i uniwersalnych zaleceń istnieje spora ilość powielanych na okrągło mitów, z którymi należałoby się definitywnie rozprawić by niepotrzebnie nie rozpraszać swojej uwagi i móc skoncentrować się na tym co istotne.

Mit pierwszy – żeby spalić tłuszcz niezbędne są aeroby

Uważasz, że nie da się spalić tłuszczu nie biegając po kilkadziesiąt minut dziennie przynajmniej pięć razy w tygodniu? Uważasz, że bez solidnej porcji aerobów nie da się zmobilizować organizmu do uruchomienia energetycznych rezerw zmagazynowanych w rejonie pasa, bioder czy klatki piersiowej? No to jesteś w grubym błędzie. Owszem, trening aerobowy może być jak najbardziej pomocny w spalaniu tłuszczu, nie jest jednak ku temu niezbędny. W trakcie wysiłku o niskiej intensywności (60-70% HR)  w strefie tlenowej faktycznie kwasy tłuszczowe stanowić mogą główny substrat energetyczny wykorzystywany przez mięśnie, jednak badania naukowe przeprowadzone z udziałem biegaczy pokazały, że wysiłek tego typu niekoniecznie prowadzi do poprawy składu ciała i odtłuszczenia sylwetki. W praktyce lepiej sprawdzają się wysiłki o wyższej intensywności (np. treningi interwałowe), gdyż nie tylko pozwalają podkręcić metabolizm na dłużej, przez co również po zakończeniu wysiłku organizm spala więcej energii, ale także doprowadzają do wyraźnej poprawy wielu parametrów metabolicznych takich jak wrażliwości insulinowa, co prowadzi do usprawnienia gospodarki energetycznej organizmu i ułatwia poprawę składu ciała.

Mit drugi – żeby spalić tłuszcz wysiłek powinien trwać minimum pół godziny

Mit ten powiązany jest w dużej mierze z poprzednim zabobonem i dotyczy w zasadzie konieczności wykonywania długich sesji aerobowych w ramach zabiegów redukcyjnych, ponieważ – jak powszechnie wiadomo, organizm z rezerw tłuszczowych zaczyna korzystać dopiero po pewnym czasie trwania wysiłku, początkowo natomiast główne źródło energii stanowi glikogen. Jeżeli więc w myśl tej zasady jesteś przekonany, że lepiej wykonać jeden dłuższy, trwający np. godzinę trening aerobowy niż cztery krótsze, piętnastominutowe lub nawet sześć dziesięciominutowych sesji w ciągu dnia o zbliżonej intensywności to znowuż jesteś w błędzie. Wystarczy przeanalizować wyniki badań by zauważyć, iż tak naprawdę krótsze, a częstsze treningi nie tylko nie dają gorszych efektów niż rzadsze – a dłuższe, ale wręcz potencjalnie mogą mieć pewną nad nimi przewagę,  powodując większą utratę tłuszczu i mniejsze straty tkanki mięśniowej (co związane może być m.in. z niższą odpowiedzią ze strony kortyzolu – katabolicznego hormonu utrudniającego pracę nad składem ciała).

Mit trzeci – żeby spalić tłuszcz, trzeba najpierw drastycznie ograniczyć jego spożycie

Jeśli naiwnie zawierzyłeś słynnemu sloganowi, który mówi iż: „jesteś tym co jesz” i akcję „odchudzanie” rozpocząłeś od eliminacji z diety wszystkich zawierających tłuszcz pokarmów, to pora byś zrewidował swoje podejście. Przekonanie, zgodnie z którym ilość zjadanego tłuszczu przekłada się na jego poziom w ustroju nie ma uzasadnienia. Tak naprawdę to nie nadmiar jednego składnika w diecie, ale zespól wielu czynników doprowadzają do przyrostu masy ciała i utrudniają jej redukcję. W praktyce można jeść bardzo chudo i nie tylko przy tym nie tracić na wadze, ale wręcz obrastać sukcesywnie w tłuszcz. Przyczynić mogą się do tego spożywane węglowodany, które nie tylko z łatwością zamieniane są w organizmie na kwasy tłuszczowe, ale dodatkowo stymulują aktywność hormonu sprzyjającego gromadzeniu zapasów w tkance tłuszczowej i utrudniającego jej spalanie – czyli insuliny. Permanentne objadanie się cukrami, nawet przy skrajnie niskotłuszczowej diecie, może doprowadzić do zaburzeń w gospodarce insulinowo-glukozowej, gospodarce lipidowej, upośledzić mechanizmy odpowiedzialne za kontrole łaknienia i nie tylko skutecznie zablokować redukcję tłuszczu, ale wręcz pogłębić problem z nadmierną masą ciała… więcej

Udostępnij znajomym

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *