Gdy zmęczony całym dniem pracy lub nauki, zdajesz sobie sprawę z tego, że czeka na Ciebie ciężki trening, to nie zawsze taka myśl jest połączona z radością. A przecież trening dla osoby, która nie jest wyczynowym sportowcem, powinien być pewnego rodzaju nagrodą i relaksem.
Czy faktycznie jest różnica?
Obowiązki dnia codziennego zakłócają czasem tę wyczekiwaną radość… To jedna z przyczyn, dla których sięgamy po przedtreningówki. Inna jest związana bezpośrednio z chęcią poprawy swoich osiągów sportowych. To właśnie ta cecha odróżnia celową suplementację przedtreningową złożonym preparatem, od filiżanki zwykłej, mocnej kawy. Ale co mają powiedzieć osoby, które źle znoszą kofeinę albo trenują wieczorem…? Dla nich lepszym wyborem wydaje się sięgnięcie po preparat przedtreningowy jej pozbawiony.
A co jeśli zestawimy działanie preparatu przedtreningowego, z drugim identycznym, ale pozbawionym kofeiny…?
Na to pytanie postanowili odpowiedzieć uczeni z Teksasu (USA). W badaniu wzięło udział 12 młodych kobiet oraz 12. młodych mężczyzn, w wieku 18-40 lat, którzy zwyczajowo spożywali nie mniej niż 250 mg kofeiny na dzień i mieli za sobą minimum 3 miesiące regularnych treningów siłowych.
Uczestnicy odbyli 3 testy, przed którymi wypijali albo odżywkę z kofeiną, taką samą odżywkę bez kofeiny, albo drink placebo.
Dawka kofeiny w przedtreningówce wynosiła 350 mg. Drink wypijano na 30 minut przed rozpoczęciem procedur testowych.
We wnioskach z tego badania możemy przeczytać, że jednorazowe spożycie przedtreningówki zwiększało głównie izometryczną siłę szczytową. Co jednak warte podkreślenia jedynie wtedy, gdy stosowano suplement z kofeiną, odnotowywano zwiększony poziom energii u uczestników eksperymentu.
Oczywiście wniosków z tego badania nie można przenosić w 100% na inne preparaty niż te zastosowane w badaniu. Mogą się one bowiem znacząco różnić od wykorzystywanych w tym eksperymencie zarówno składem, jak i dawkami.