Coca Cola

5_article_54dafb0c43967_article_v3

Źródło zdjęcia

Coca-Cola w każdej lodówce na świecie. To jest misja firmy Coca-Cola. Bycie najlepszym zaspokajaczem pragnień klientów nie jest może aż tak oryginalne, ale pracuje całkiem nieźle jako misja Pepsi. W dodatku, jak im się znudzi, mogą odsprzedać hasło do pobliskiej agencji.

Będąc na wakacjach w klasycznej miejscowości turystycznej, do której co roku pielgrzymują setki tysięcy turystów, w tym spragnionych nie tylko napojów gazowanych nastolatków, a także marzących o swoim pierwszym razie na plaży przy zachodzie słońca małolat ze złotymi paseczkami i komórkami z obowiązkową obsługą MMSów, coś zauważyłem.

Nie dało się nie zauważyć. Nie da się, po prostu się nie da – próbowałem, spojrzeć w takim kierunku, żeby nie widzieć logo/reklamy/lodówki którejś z tych dwóch firm. Logo Coli i Pepsi stało się elementem krajobrazu. Strach pomyśleć, ile tego świństwa wypijamy codziennie.

A co się dzieje z naszym organizmem, jeśli wypijemy Colę? Wade Meredith opisał to dla nas już 2 lata temu.

Dlaczego reklamy tych napojów pokazują uśmiechniętych ludzi? Ponieważ one Cię odurzają. Z tą różnicą, że środków odurzających (kokaina) nie ma w środku od niemalże stu lat. Dlaczego? Bo były zbędne.

W ciągu pierwszych 10 minut od wypicia puszki Coli 10 łyżeczek cukru naciera na Twój ogranizm. Zaspokoiłeś właśnie 100% dziennego zapotrzebowania na niego. Nie wymiotujesz z przesłodzenia tylko dlatego, że smak jest tłumiony przez kwas fosforowy. Po 20 minutach cukier jest już we krwi, powodując strzał insuliny.

Twoja wątroba broni się, zamieniając cały cukier, jaki ma pod ręką, w tłuszcz. A ma go teraz naprawdę dużo. Po 40 minutach zdążysz już przyswoić całą kofeinę. Źrenice rozszerzą się, podniesie ciśnienie krwi. W odpowiedzi wątroba wpompuje kolejną porcję cukru do krwi. Receptory adenozyny w mózgu zablokują się, co podniesie koncentrację i zahamuje uczucie senności.

Po trzech kwadransach uruchamia się produkcja dopaminy, co przyjemnie podrażnia ośrodki przyjemności w Twoim mózgu. Dokładnie tak samo, jak umie to zrobić dla Ciebie heroina.

Po godzinie rozpoczyna się czyszczenie. Kwas fosforowy związuje w jelicie wapń, magnez i cynk, przyspieszając tempo metabolizmu. Duża dawka cukru i sztucznych słodzików dodatkowo zwiększa wydalanie wapnia z moczem. Dokładają się do tego diuretyczne właściwości kofeiny. Musisz iść do toalety. Czas pozbyć się minerałów, które dotąd, niczego nie przeczuwając, zmierzały do Twoich kości. Pozbędziesz się sodu, elektrolitów, mikroelementów, które mogły być użyte do nawodnienia organizmu lub budowania mocnych kości i zębów, oraz całej wody, którą wypiłeś z napojem.

Kiedy poziom cukru opadnie, staniesz się bardziej nerwowy i spowolniony. Za kilka godzin – a jeśli palisz, to już za dwie – nastąpi jeszcze dołek kofeinowy.

Nie przejmuj się, wypij kolejną Colę. Ona sprawi, że poczujesz się lepiej.

W odpowiedzi na spore zamieszanie wywołane notką RadXcell’a nt. szkodliwości „coli”, postanowiłam nieco ulżyć narastającym emocjom i skrobnąć parę zdań odnosząc się do owego tekstu.

Ponieważ ukończyłam studia medyczne chciałam pierwotnie skupić się na metabolizmie składników napoju. Postanowiłam jednak złagodzić ton tak, aby trafiło to do wszystkich, gdyż całe mnóstwo nazw i procesów biochemicznych byłoby po prostu niezrozumiałe.

Muszę na wstępie przyznać, że tekst napisany jest całkiem poprawnie merytorycznie. Prosto, ale i przyswajalnie. Być może nieco subiektywny sposób pisania autora wywołał burzę, a być może ludzie po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, jak ta cała chemia wpływa na organizm; lub też nie chcą przyjąć tego do wiadomości i sięgają po kolejną szklankę napoju.

Pepsi/Coca-Cola – różnią się niuansami – pewnie ilością, czy proporcją tzw. aromatów, ale skład chemiczny jest bardzo podobny:

* woda
* dwutlenek węgla
* cukier
* karmel (barwnik)
* kwas ortofosforowy (regulator kwasowości)
* kofeina
* aromaty.

Nie jestem chemikiem, więc nie będę wnikać w zachodzące reakcje (i tu zapraszam fachowców w celu rozwinięcia tematu).

Niestety producenci nie podają (poza ilością cukru) zawartości poszczególnych składników. Być może nie piszą, żeby nie straszyć, ponieważ stężenia niektórych substancji są szkodliwe dla organizmu.

I tak:

* karmel – E150d jest barwnikiem syntetycznym (a,b i c – naturalne) i mimo E dopuszczającego go do obrotu i uznawanego jako bezpieczny w wyższych dawkach powoduje zaburzenia trawienia.
* kwas ortofosforowy – E338 – niestety ku zdziwieniu amatorów picia „coli” jest prawdą iż może być stosowana jako odrdzewiacz. Jeśli dobrze poszukacie na forach internetowych, znajdziecie osoby czyszczące stare monety „colą’. W stężeniu 35% jako Fosol jest typowym środkiem odrdzewiającym. Ponadto stosowany jest do produkcji nawozów sztucznych.
Jeśli wziąć pod uwagę chemię, tabelę rozpuszczalności, to dowiemy się, że kwas ten – nazwijmy to – wypłukuje wapń zawarty w szkliwie zębów. Chemicy będą znali temat wypierania soli magnezu, cynku i wapnia dostarczanych organizmowi w pożywianiu bądź też suplementach. I tak, jak napisał RadXcell te ważne jony nie dostaną się nie tylko do samych kości, ale i mózgu, mięśni, krwi. (procesy krzepnięcia, skurczu mięśni, przewodnictwo nerwowe, replikacja kwasów nukleinowych itd.), a więc nie uczestniczą w wielu istotnych procesach życiowych. Nałogowe picie „coli” to uniemożliwianie wchłaniania tych ważnych pierwiastków, a co za tym idzie zużywanie ich z magazynów ustroju, czyli kości, co prowadzi do ich osłabienia.
* kofeina – jej działanie zostało streszczone bardzo prosto, ale i bardzo dobrze – sama istota. Dla wyrównania można dodać, że kofeiny w kawie jest jednak więcej. Z tym, że po wypiciu jednej filiżanki kawy większość nie sięga po następną. I tu negatywna przewaga „coli”. W połączeniu z kwasem i cukrem (którego jest więcej niż w przeciętnej filiżance kawy) daje imo zwielokrotniony efekt destrukcyjny na organizm.
* cukier – to wiemy na pewno 27g w 250mL i wg etykiety to aż 29% wskazanego spożycia dla osoby na poziomie 2000kcal/dobę. Taki poziom osiągają osoby, które poza siedzeniem za biurkiem wykazują jakąś aktywność fizyczną. Większość z nas niestety się nią nie wykazuje i tak naprawdę powinniśmy tej energii dostarczać mniej. A tu 3 szklanki napoju dziennie i nic innego już jeść ani pić nie powinniśmy.

Jak napisał RadXcell nadmiar glukozy, a dokładnie okresowy nadmiar glukozy jest wykorzystywany do syntezy kwasów tłuszczowych dostarczanych do tkanki tłuszczowej za pomocą lipoprotein. Dodatkowo hiperglikemia powoduje wzrost osmolalności, czyli idąc dalej woda przedostaje się z komórek do osocza, efektem jest odwodnienie komórek, wzrasta objętość krwi krążącej, obserwuje się zwiększoną diurezę. Jej stopień jest oczywiście wyższy dzięki działaniu kofeiny. Z powodu odwodnienia komórek mechanizmy obronne organizmu prowadzą do zwiększenia pragnienia. I zamiast sięgnąć po wodę mineralną, która uzupełni i wodę i jony, nalewamy kolejną porcję „coli” bo to przecież napój i zaspokoi pragnienie

Jest dla mnie trochę dyskusyjna sprawa dwutlenku węgla. Niestety nie bardzo mam się czym podeprzeć, ale dostarczanie kwasów do ustroju może doprowadzić do kwasicy metabolicznej. CO2 ma charakter kwaśny – w reakcji z wodą to przecież kwas. Należałoby przeprowadzić badania oceniające równowagę kwasowo-zasadową ustroju po wypiciu „coli” w jakichś tam odstępach czasowych. Może zachodząca dysocjacja i bufor HCO3- jednocześnie zapobiega kwasicy,ale jest to sprawa dyskusyjna. Zakwaszenie prowadzi do wzrostu jonów potasu, te z kolei w nadmiarze są niebezpieczne dla układu bodźco-przewodzącego serca, co znów w połączeniu z kofeiną.

Może ktoś mądrzejszy wypowie się jeszcze na ten temat – chętnie poznam jego opinie i przekona lub odwiedzie od picia „coli”.

Dodam na marginesie, że jeśli wejdziecie na stronę jednego z producentów i poczytacie FAQ, zauważycie, że odpowiedzi są zdawkowe i nie zawsze trafiają w punkt zadanego pytania.

I na koniec – zróbcie sobie prosty test. Wypijcie 2 szklanki napoju, jedna i za chwilę drugą. Poczujecie, że zęby stają się jakby „tępe” i macie uczucie pewnego rodzaju suchości w ustach.

Czy to Was nie przekonuje..?

Dodatkowe materiały, zdjęcia i komentarze forumowiczów do artykułu znajdziesz na forum klikając TUTAJ

Autor: nofatuk (sfd)

Źródło: Radxcell

Udostępnij znajomym

5 thoughts on “Coca Cola

  1. to poprostu jest świństwo !!! nie pijcie tego ! chociaż przyznam się że pije cloę , ale nie codziennie , poprostu kiedy nie ma nic innego do picia . piliście kiedyś colę z biedronki ? ja tak i smakuje jak denaturat ;/ prawdziwa cola tak nie smakuje że ma więcej ,,chemi” w sobie . Mówię wam napijcie się lepiej powerade ! A najlepiej szklanki górskiej wody

  2. coca cola jest zajebista !!! 😀
    zajebiście się ją pije.. życie jest po to żeby korzystać a nie po to żeby dbać o swoje zdrowie.. jakby tak popatrzeć to wszystkie produkty nam szkodzą w jakimś stopniu, jedne więcej a drugie mniej nie ma w pełni zdrowego żarcia. A wy koksy jesteście ale jak wpierdalacie tyle białka że syfy na wierzch wychodzą i sterydy to na prawdę to zdrowe jest!!! już coca cola lepsza niż wpierdalanie po 20 jajek dziennie i 10 ryb.
    pozdrawiam was chłopaki ! 😉 koksy ;d

  3. @rychupeja
    Bzdury gadasz :P. Życie jest po to, żeby korzystać z niego, ale im zdrowszy jesteś tym więcej korzystać i jeżeli dla Ciebie picie coli jest „korzystaniem z życia” to chyba masz zajebiście nudne życie.

  4. @rychupeja

    Hahaha chyba masz racje, nie mówie że cola jest nie dobra bo i ja ją czasami pije ale w normalnych granicach.A rychpeja siedzi pewnie cały dzien przed komputerem i popija cole…

Skomentuj goodwork Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *