Kto by pomyślał, że hormon wytwarzany przez słońce, witamina D, która była produkowana w różnych formach życia przez ponad 500 milionów lat, zyska dziś taką uwagę i wzbudzi takie kontrowersje? W 1997 r. Instytut Medycyny (IOM) określił, iż wszystkie dzieci i osoby dorosłe do 50. roku życia potrzebują jedynie 200 IU witaminy D dziennie, aby zaspokoić zapotrzebowanie swojego organizmu i zachować zdrowe kości.
Ta wartość pochodzi z pochodzi z badań przeprowadzonych w latach 40. XX wieku. Wtedy określono, iż 100 IU dziennie to wszystko co potrzeba by zapobiegać krzywicy u dzieci. Nieco podwyższono tą wartość i … przez 50 lat wydawało się, iż 200 IU witaminy D dziennie to wszystko co potrzeba dzieciom i dorosłym.
W 2010 r. IOM poinformowała, że RDA dla witaminy D dla większości dzieci i dorosłych powinna zostać zwiększona do 600 IU dziennie.Taka ilość powinna wystarczyć 97,5% populacji. Potrojono normę, a bezpieczna górna granica została przesunięta z 2000 do 4000 IU witaminy D dziennie. Sugeruje to, że w ciągu ostatnich 50 lat poprzednie zalecenia oparte na „medycynie opartej na dowodach” były całkowicie niewystarczające.
Hoffman oszacował, że życie w miastach w latach 1908-1912 i na wyższych szerokościach geograficznych wiązało się ze zwiększoną śmiertelnością z powodu raka. Peller i Stephenson w latach trzydziestych informowali o niepokojącym wskaźniku dotyczącym raka skóry u marynarzy służących w marynarce wojennej USA. Ilość przypadków raka skóry była 8 razy wyższa niż w populacji cywilnej, ale całkowita liczba zgonów z powodu innych nowotworów była o 60% mniejsza.
Wnioski: prawdopodobnie nawet duża dawka witaminy D nie przynosi znacznych skutków ubocznych. Dane epidemiologiczne łączą niedobór witaminy D z chorobą autoimmunologiczną, rakiem, chorobami układu krążenia, depresją, demencją, chorobami zakaźnymi, schorzeniami układu mięśniowo-szkieletowego i wieloma innymi. Warto suplementować witaminę D, szczególnie w okresie jesienno-zimowym.