Źródło zdjęcia
TROCHĘ HISTORII
Tropikalna roślina Noni (botaniczna nazwa – Morinda citrifolia) rosła na terenach południowo-wschodniej Azji i Indii. Dziś występuje w wielu tropikalnych rejonach, świata jednak najdorodniej rozwija się na rozrzuconych po Pacyfiku Wyspach Polinezji Francuskiej.
W jaki wiec sposób przewędrowała tak odległą drogę przez ocean? Przypuszcza się, że około 2 tysiące lat temu, na przełomie I i II wieku naszej ery, grupy wędrowców w drewnianych prostych łodziach wypływały w trudne, niebezpieczne podróże.
Chcieli oni dotrzeć na wschód do owianych legendą. bajkowych wysp Pacyfiku. Potrzebowali przepłynąć tysiące kilometrów przez ocean, co na owe czasy było wielkim wyczynem, a zdając sobie sprawę, że czeka ich długa i bardzo wyczerpująca wyprawa, oprócz odzieży, żywności i wody pitnej zabierali na pokład owoce noni.
Wiedzieli, że dają siłę, odżywiają organizm, chronią przed chorobami, a także poprawiają nastrój w chwilach przygnębienia. Można przypuszczać, że pomagały im one osiągać zamierzony cel dopłynąć do nowej ojczyzny. Naukowcy sądzą, że większość z żeglarzy dotarła do Wysp Salomona, Marschalla, na Tahiti.
Pestki Noni zostały zasadzone w nadzwyczaj żyznej glebie wulkanicznej (jest tam wiele wulkanów, które wyrzucały w przeszłości wysoko zmineralizowany pył wulkaniczny oraz lawę porywający glebę i znacznie podnoszący jej jakość).
Wkrótce owoce niewielkiego drzewa noni stały się na wyspach najważniejszym elementem medycyny ludowej. wyciskano z owoców sok, ponieważ bardzo korzystnie wpływał na organizm poprawiając samopoczucie, dodając energii, regulując problemy z trawieniem, łagodząc zakażenia i stany zapalne, pomagając na zwichnięcia stawów i bóle różnego pochodzenia.
Owoce noni były również cennym źródłem pożywienia dla mieszkańców wysp. Jedzono je często, ponieważ dostarczały wielu niezbędnych witamin i minerałów, zapewniając energię, siłę, witalność i zdrowy wygląd.
Docierający do wysp w drugim tysiącleciu europejscy kolonizatorzy zauważali, że ich mieszkańcy cieszyli się doskonałym zdrowiem, wyglądali na ludzi szczęśliwych i zadowolonych z życia. Jednak brak szacunku dla ich kultury i ludowej medycyny „bardziej cywilizowani Europejczycy nie chcieli korzystać z bogatych doświadczeń wyspiarzy, dlatego przez następne stulecia wiedza o noni częściowo uległa zapomnieniu.
Wiedza o uzdrawiających właściwościach noni była przekazywana z rodziców na dzieci przez niezliczone pokolenia mieszkańców południowego Pacyfiku i południowo-wschodniej Azji. Ze względu na niezwykłe właściwości stosowano noni wewnętrznie i zewnętrznie.
Pomimo bardzo szerokiego zastosowania noni oraz darzenia niezwykłym szacunkiem przez mieszkańców wysp Polinezji Francuskiej, cudowne sekrety tej niezwykłej rośliny pozostawały zupełnie nie znane dla reszty świata przez tysiące lat.
Dopiero w XX wieku etnobiolodzy badając metody, jakie stosowali rodzimi uzdrowiciele rozpoczęli studia nad tym zdumiewającym owocem. Także Siły Zbrojne USA w czasie II Wojny Światowej badały zastosowanie i korzyści rośliny noni które zostały później zawarte w Wojskowym Podręczniku Pola Walki i Przetrwania.
OPIS
NONI (Morinda citrifolia) to wiecznie zielone drzewo które osiąga wysokość od 3 do 7 metrów, ma sztywne i twarde gałęzie z których wyrastają duże ciemnozielone, błyszczące liście. Z małych pączków rozwijają się bujne białe kwiaty o delikatnym zapachu z których w kolejnym etapie powstają perłowo-białe owoce.
Gdy dojrzewają stają się zielone by w końcowej fazie nabrać zielonożółtego koloru. Niedojrzałe lub pół dojrzałe owoce można jeść na surowo, wysuszone lub ugotowane. W pełni dojrzałe charakteryzują się specyficznym zapachem i gorzkim smakiem. Jednak właśnie wtedy zawierają bardzo dużą ilość składników witalnych, są całkowicie nietrujące i lekko strawne. Drzewo Noni jest bardzo odporne na choroby, odznacza się dużą żywotnością i dożywa bardzo późnego wieku.
Jest w stanie przetrwać długie okresy suszy i nie niszczy go morska woda. Noni rodzi cały czas. Na drzewie lub krzaku znajdujemy o każdej porze roku zarówno niedojrzałe, pół dojrzałe jak i dojrzałe owoce które mogą być zbierane do 14 razy w roku. Noni nigdzie nie jest systematycznie uprawiana.
Rośnie dziko na terenach Australii , w niektórych tropikalnych regionach Afryki i Ameryki Południowej, na Wyspach Karaibskich, w Chinach, w Malezji, Indiach i Filipinach. Morinda citrifolia rośnie na prawie całym obszarze Pacyfiku i wszędzie tam stosowana jest przez tubylców jako bardzo skuteczne lekarstwo. Lekarze, szamani oraz zwykli ludzie wykorzystują każdą jej część, począwszy od korzenia aż do kwiatów.
Noni jest rzeczywiście podarunkiem natury i nikt kto znajduje się na drodze do własnego zdrowia, nie powinien jej przeoczyć. Pomogła już tysiącom ludzi na całym świecie w odzyskaniu fizycznej sprawności. Od setek lat odmładza i uwalnia ich od różnych chorób. Dzisiaj zaskakuje lekarzy oraz terapeutów swymi różnorodnymi możliwościami zdrowotnych zastosowań.
Polinezyjscy szamani plemienni od ponad dwóch tysięcy lat stosują noni w leczeniu stanów zapalnych, gorączki, dolegliwości pokarmowych, ukąszeń insektów i wielu innych chorób. Wyniki badań ostatnich dziesięcioleci potwierdziły te doświadczenia, a współczesna medycyna wykazuje coraz większe zainteresowanie wspaniałymi właściwościami NONI.
Do tej pory zidentyfikowano większość składników aktywnych tej rośliny, m.in.: morindon, morindin, acubin, asperulozyd, alizaryna, skopoletynę, damnacanthal, oraz różnego rodzaju alkaloidy. Ponadto owoc NONI zawiera 18 różnych aminokwasów, wiele witamin i składników mineralnych.
Warto zaznaczyć, że nawet po czterdziestu latach badań nad tą rośliną leczniczą nie udało się odkryć wszystkich tajemnic jej owocu i prawdopodobnie, posiada ona jeszcze wiele pozytywnych właściwości. Zdaniem amerykańskich lekarzy, NONI może być antidotum na ponad 100 różnych dolegliwości zdrowotnych.
Często spotyka się ją w pobliżu wulkanów. Kwitnie na biało , a owoce mają bardzo nieprzyjemny smak i zapach .
Okazują się jednak cennym środkiem leczniczym. Dr. Ralph Heinecke z Uniwersytetu Wysp Hawajskich stwierdził, że stosowanie NONI daje najlepsze rezultaty przy obniżaniu wysokiego ciśnienia krwi, bólach menstruacyjnych , artretyzmie, wrzodach układu pokarmowego , zwichnięciach, zranieniach, arteriosklerozie,problemach z naczyniami krwionośnymi i uwalnianiu się od różnego rodzaju uzależnien. Inne badania zdają się dowodzić skuteczności ” morindy citrifolii” również w przypadku niektórych nowotworów.
Popularnie nazywana jest NONI i oznacza wiecznie zielony krzew z dużymi ciemnozielonymi , połyskującymi liśćmi , bardzo pospolity na wyspach Polinezji Francuskiej. Często spotyka się go w pobliżu wulkanów , a łacinska nazwa tej rośliny brzmi „morinda citrifolia”
Kwitnie na biało i ma mięsiste , jadalne owoce o długości 4-12 cm , w kształcie małych ananasów o bardzo nieprzyjemnym smaku i zapachu (przez niektórych określany nawet jako odór).
NONI z racji swej niezwykłej urody , stanowi ozdobę hawajskich ogrodów , owoce rodzi przez cały rok. Zbiera się je zanim jeszcze dojrzeją i kładzie na słońcu. Potem są one miażdżone i wyciska się z nich sok stosowany na różne dolegliwości.Roślina ta występuje powszechnie również w Indiach , na Samoa , Tahiti , w Indchinach i Australii.
Znano ją już w starożytności – wzmianki na ten temat znajdują się w pismach sanskryckich. pierwotnie rosła w południowo-wschodniej Azji, a na wyspy polinezji zawędrowała wraz z migrującymi ludami. Z powodu właściwości leczniczych była uważana za roślinę świętą.
NONI, zwana również „indyjską morawą” Hawajczycy stosowali dosłownie na wszystko:
- cukrzyce, choroby serca, nadciśnienie, choroby nerek, ropiejące rany i wszelkiego rodzaju obrażenia ciała. Owoce NONI jadano w czasach głodu, aby poprawić kondycję organizmu. Spożywano również nasiona, liście , korzenie i korę. Miejscowi uzdrowiciele znali doskonale jej właściwości i umieli odpowiednio wykorzystać każdą część rośliny. Wiedzę tę przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie. Do chwili pierwszej wizyty białego człowieka wszystko szło ustalonym od wieków torem.
W 1778 r. przybył na Hawaje kapitan James Cook. W tym czasie tubylcy byli raczej ludżmi zdrowymi . Na różne choroby zakażne , guzy, przeczyszczenie czy też choroby skóry stosowali ziola i inne rośliny. Wraz z kapitanem Cookiem pojawiły się jednak choroby białej cywilizacji: grużlica, choroby weneryczne, cholera, odra, grypa, zapalenie płuc, trąd i wiele innych.
Dziesiątkowały one miejscową ludność, gdyż nie znano na nie żadnego lekarstwa. Również uzdrawiacze lokalni chorowali i umierali. W ten sposób ginęła tradycyjna wiedza na temat uzdrawiania i ziołolecznictwa. W ciągu całej dotychczasowej historii tego ludu wtajemniczeni ( kahuni ) przekazywali ją ustnie wybranym przez siebie uczniom. Teraz nagle umierali , w obliczu wielu epidemii. Wraz z nimi odchodziła starożytna mądrość.
Czego nie dokonały epidemie, tego dopełniło krzewienie na wyspach chrześcijaństwa. Kahuni ustosunkowali się do niego bardzo pozytywnie , gdyż również wierzyli w jednego Boga, a Jezus byl dla nich wielkim wtajemniczonym . Okazało się jednak, że misjonarze nie posiadają mocy i nie są w stanie dorównać kahunom – tylko mówia o Jezusie, ale nie potrafią powtórzyć żadnego z jego cudów, nie umieją nawet uzdrawiać.
W takiej sytuacji Kahuni odwrócili się od nowej religii i powrócili do swych starych praktyk. Natomiast misjonarze , czując się zagrożeni , postarali się o to , aby praktykowanie Huny uczynić w świetle prawa nielegalnym, a co za tym idzie – karalnym. ten stan trwał do 1960 roku. W ten sposób ogromna część wiedzy przepadła a wszystko co po niej zostało, skrzętnie skrywano przed światem białego człowieka.
Doniesienia na temat tego , co przetrwalo zawdzięczamy wysiłkom ówczesnych historyków, którzy starali się wytropić i zapisać to, co ocalalo z pogromu w XIX wieku. Także współczesnym badaczom zajmującym się etnografią i etnofarmakologią.
Dzięki nim stare przekazy konfrontuje się obecnie z nauka i prowadzi intensywne badania.Kahuni posiadali rozległą wiedzę na temat funkcjonowania człowieka na wielu płaszczyznach bytu, a przy tym byli doskonałymi lekarzami. współczesnej medycynie daleko do skuteczności .W szczególności uważali oni , że choroba może mieć dwa żródła: wewnętrzne i zewnętrzne. To pierwsze leczono za pomocą różnych specyfików roślinnych.
U kahunów nauka w zakresie rozpoznawania roślin leczniczych i ich działania na różne przypadłości trwała 20 lat. N a szczęście do dziś przetrwali jeszcze wtajemniczeni , którzy wiedzę tę posiadają i znają rośliny stosowane przed wiekami.
NONI, zwana indyjskim ananasem , była od zawsze jedną z najważniejszych i najczęściej aplikowanych. Różne jej części są wymieniane w ok. 40 specyfikach roślinych. Ponadto korzenie wykorzystywano do produkcji żółtego barwnika. Hawajskie legendy pełne są historii o bohaterach , którzy dzięki tej roślinie przetrwali okres głodu. Jej suszone owoce stymulują aktywność mięśniową , a korzenie działają uspokajająco i znieczulająco.
Badania etnobiologów dowodzą, że NONI stanowiła lek na różne choroby, zarówno w Indonezji, jak i na Hawajach. Aplikowano ją jako podstawowy środek przeciwbólowy. Zyskała sobie nawet przydomek „mordercy bólu”.
Zalecano ją w przypadku stanów zapalnych spowodowanych artretyzmem oraz jako środek regulujacy trawienie. Bogaty w witaminę C sok działa z kolei jako naturalny przeciwutleniacz i pomaga nerkom usuwać z organizmu toksyny. W Malezji podawano NONI chorym , którzy mieli problemy z układem moczowym, w przypadku cukrzycy i innych dolegliwościach, natomiast w Indonezji „morinda citrifolia” stanowiła integralny składnik wielu terapii ziołowych.
Preparaty z NONI trzeba koniecznie przyjmować na pusty żołądek . w przeciwnym razie ich działanie będzie bardzo słabe lub żadne. Soki żołądkowe rozkładają bowiem enzym , który uwalnia kseroninę. Zaleca się zażywanie środka na pół godziny przed śniadaniem , gdyż tylko wtedy żołądek może go wchłonąć. O każdej innej porze dnia procesy trawienne utrudniają ten proces.
Uważa się , że „morinda citrifolia” to jeden z najważniejszych produktów naturalnych. Działa bezpośrednio poprzez aktywację całego systemu immunologicznego, włączając makrofagi i limfocyty.Raz uaktywniona kseronina pomaga zregenerować zniszczone komórki.
NONI zawiera również selen, którego antyrakowe działanie jest dobrze znane. W powiązaniu ze stymulacją układu odpornościowego daje to w efekcie znaczące zmniejszenie zachorowalności na raka. Istnieją nawet doniesienia , że kseronina niszczy komórki nowotworowe, przekształcając je w komórki zdrowe.
W raporcie ze spotkania American Association for Cancer Research ( Amerykańskie Stowarzyszenie Badań nad Rakiem ) w 1992 stwierdzono, że NONI znacznie przedłuża życie myszy zarażonych komórkami raka i hamuje wzrost guzów poprzez stymulację systemu obronnego. Mechanizm tego procesu nie został jeszcze poznany. Przeprowadzono również badania na temat skuteczności NONI w przypadku raka piersi i problemów z oczami . Potwierdzono również jej działanie antybakteryjne.
ZASTOSOWANIE
Jako roślina Noni ma bezcenne wartości lecznicze poprzez działanie w następujących schorzeniach:
- reguluje nadciśnienie,
- melatonina i serotonina regulują sen, temperaturę i usposobienie,
- dodaje ciału energii,
- działa jak antyhistamina i antyzapaleniowo,
- łagodzi ból,
- ma właściwości antybakteryjne chroniące system trawienny oraz przeciwdziałające chorobom serca,
- przeciwdziała już w zanadrzu powstawaniu i rozwojowi komórek raka.
Aby wejść na forum kliknij TUTAJ