Zespół Niespokojnych Nóg (RLS) (art by krzykacz)

5_article_53e306f304cb9_article_v3

Źródło zdjęcia

„Gdy nadchodzi noc, odczuwam w nogach niesamowite pieczenie oraz ostre mrowienie w stopach i do połowy łydek. Dolegliwości te nie dają mi spać, muszę wstawać z łóżka, aby choć na chwilę zmniejszyć ból. Bez środków nasennych nie jestem w stanie zasnąć. Nie pomaga witamina B12 ani środki przeciwbólowe”

Osoba cierpiąca na Zespół Niespokojnych Nóg [3].

Zespół Niespokojnych Nóg – historia

Zespół Niespokojnych Nóg (ang. Restless Legs Syndrome), określany w piśmiennictwie medycznym – RLS po raz pierwszy opisał już w 1685 roku Anglik Willis, natomiast systematyczny opis podany został przez szwedzkiego badacza Ekboma w 1945 roku [2].

Zespół Niespokojnych Nóg – co to jest

Jest to zaburzenie neurologiczne objawiające się przymusem poruszania nogami. Przymus ten wywołany jest uciążliwymi, często trudnymi do opisania dolegliwościami w nogach. Objawy te przypominają nieprzyjemne drętwienie, mrowienie, a czasem powodują nawet ból w nogach. Bardziej obrazowo chorzy opisują je jako „mrówki biegające pod skórą” czy „krew pieniąca się w żyłach”.

Te nieprzyjemne doznania pojawiają się zazwyczaj podczas odpoczynku, dłuższego przebywania w bezruchu, najczęściej wieczorem i w nocy. Charakterystyczne dla tego schorzenia jest również to, że objawy częściowo lub całkowicie ustępują podczas aktywności fizycznej np. podczas poruszania nogami lub chodzenia [1].

Zespół Niespokojnych Nóg – objawy

W RLS chorzy odczuwają nieodpartą potrzebę poruszania kończynami dolnymi (znacznie rzadziej kończynami górnymi), szczególnie w pozycji siedzącej i/lub leżącej. Zwykle są one opisywane jako dyskomfort, parestezje („kłucia”, „igły” lub odczucie ciężkości) w obrębie kończyn dolnych, zlokalizowane głęboko, w obrębie mięśni i kości, zwykle na łydkach, podudziach. Często jednak chorzy nie potrafią dokładnie nazwać charakteru dolegliwości, czy znaleźć odpowiednich dla nich słów [2].

Objawy te w znacznym stopniu zmniejszają się lub wręcz ustępują całkowicie, kiedy chory porusza kończynami lub zaczyna chodzić. Ponieważ objawy zazwyczaj pojawiają się przy kładzeniu się do łóżka wieczorem (niekiedy nawet w dzień podczas drzemki) są przyczyną bezsenności, zarywania nocy i niedosypiania [2].

Zespół Niespokojnych Nóg – występowanie

Jest to schorzenie stosunkowo łatwe do rozpoznania, ale paradoksalnie bardzo rzadko rozpoznawane, szczególnie podczas pierwszej wizyty u lekarza. Niektóre doznania opisywane przez chorego oraz pewna dziwaczność objawów mogą sugerować nerwicowy charakter dolegliwości. Dlatego istnieją tak duże rozbieżności w publikacjach i opracowaniach danych, dotyczących występowania tej choroby [2].

Według różnych autorów częstość występowania Zespołu Niespokojnych Nóg waha się w populacji ogólnej od 0,65% w Singapurze do 10-15% w Europie. Jeszcze inne dane mówią o rozpowszechnieniu od 2% aż do 29% [2]. W Polsce na tą chorobę cierpi prawdopodobnie 8-10% mieszkańców [1]. Oznaczałoby to, że tak mało znany zespół chorobowy jest częstszy od np. doskonałe znanej choroby Parkinsona [2].

Schorzenie to częściej dotyka kobiety niż mężczyzn. Zespół Niespokojnych Nóg może wystąpić w każdym wieku, chociaż częściej dotyczy osób w wieku średnim i starszym. Zwykle jednak występuje po 30-tym roku życia i staje się częstszy w miarę starzenia się chorego [3]. Badania wykazują, że w 1/3 przypadków objawy zaczynają się pojawiać poniżej 20 roku życia. Samoistne ustąpienie objawów chorobowych jest rzadkie i dotyczy zaledwie ok. 10-15% chorych [2].

Zespół Niespokojnych Nóg – przyczyny

Jak podaje jedno ze źródeł Zespół Niespokojnych Nóg może być dziedziczny w około 50-60% przypadków i to zarówno w niektórych rodzinach w sposób tzw. autosomalnie dominujący, jak i rzadziej recesywny. Szczególnie często rodzinne występowanie notuje się w przypadkach o wczesnym, tj. około 30-35 roku życia, początku choroby, a u chorych po 40-45 roku życia nie stwierdza się zazwyczaj rodzinnego występowania [2].

Zespół ten może mieć także charakter objawowy lub towarzyszyć innym schorzeniom. Dlatego tak istotne wydaje się właściwe i szybkie jego rozpoznanie, szczególnie w tych przypadkach, które z uwagi na przykry charakter dolegliwości wysuwają się na pierwszy plan lub wręcz poprzedzają występowanie objawów innych schorzeń.

Do chorób, którym może towarzyszyć Zespół Niespokojnych Nóg, należą: uszkodzenia rdzenia kręgowego i korzeni nerwowych (tzw. mieloradikulopatie) na różnym tle, uszkodzenia nerwów obwodowych (tzw. polineuropatie, szczególnie te dotyczące cienkich włókien czuciowych, powodujące tzw. zespół piekących stóp), niewydolność nerek (aż do 40% przypadków, także u chorych dializowanych), reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane, stwardnienie zanikowe boczne, choroba Friedreicha, niedobór witaminy B12. Zespół może także wystąpić w przebiegu ciąży [2].

Ważne jest także – w czasie rozmowy lekarza z pacjentem – wykluczenie nocnych kurczów mięśniowych, które mogą pojawiać się po zmęczeniu, przy niedoborze elektrolitów (a czasami towarzyszą także Zespołowi Niespokojnych Nóg), i które zwykle są leczone lekami rozluźniającymi mięśnie. To chyba jest najczęstsze źródło pomyłek diagnostycznych, a leki rozluźniające mięśnie nie przynoszą tutaj poprawy.

Zespół Niespokojnych Nóg może być także spowodowany stosowaniem leków, np. przeciwdepresyjnych (zarówno starszego, jak i nowszego typu) czy neuroleptyków (stosowanych w leczeniu psychoz), przeciwpadaczkowych lub odstawieniem leków (np. barbituranów czy benzodwuazepin – np. relanium) [2].

Szczególnie interesujące są natomiast obserwacje dotyczące niedoboru żelaza. Już w 1960 roku Ekbom stwierdzał niedobór żelaza u 24% chorych z Zespołem Niespokojnych Nóg, co potwierdziły badania O’Keeffe, który znalazł niedobór żelaza aż u 31% chorych. Wtedy też próbowano leczyć chorych, podając im preparaty żelaza. W dobie rezonansu magnetycznego dokonano odkrycia zmniejszenia ilości żelaza w mózgu w miejscu znanym jako tzw. istota czarna.

Potwierdziły to badania autopsyjne opublikowane w ubiegłym roku. Struktura ta stanowi bardzo ważne źródło przekaźnika chemicznego – dopaminy. Jego niedobór prowadzi np. do rozwoju objawów choroby Parkinsona. Do produkcji dopaminy niezbędna jest odpowiednia ilość żelaza, i tu dochodzimy do wytłumaczenia, dlaczego objawy Zespołu Niespokojnych Nóg pojawiają się właśnie wieczorem.

Dopamina wydzielana jest w mózgu, podlegając rytmom dobowym. Jej poziom jest najniższy właśnie wieczorem, co przy niedoborze żelaza może powodować pojawienie się objawów właśnie w tym czasie, a ich ustępowanie w ciągu dnia. Informacja ta jest niezwykle ważna również z punktu widzenia leczenia [2].

Zespół Niespokojnych Nóg – leczenie

Istnieją metody, które skutecznie łagodzą i wspomagają konwencjonalne leczenie RLS. Objawy Zespołu Niespokojnych Nóg u większości osób można złagodzić lub nawet całkowicie zlikwidować za pomocą terapii farmakologicznej. Dostępne leki nie zlikwidują jednak przyczyny RLS, ponieważ jest ona nieznana. Dzięki odpowiedniemu leczeniu chory może pozbyć się dolegliwości i normalnie funkcjonować [1].

Jednakże warunkiem skutecznego leczenia jest zawsze postawienie właściwego rozpoznania. W przypadkach tzw. wtórnego (czy objawowego) Zespołu Niespokojnych Nóg często powinniśmy leczyć najpierw schorzenia podstawowe (np. polineuropatię, niewydolność nerek czy niedobór witaminy B12). Dlatego tak istotne jest ustalenie trafnego rozpoznania [2].

Leczenie pozostałych przypadków obecnie polega na wyrównaniu niedoboru dopaminy. Niedobór dopaminy możemy wyrównać, podając choremu przed snem preparat tzw. L-dopy, powszechnie również stosowany w leczeniu choroby Parkinsona.

Inną metodą jest podawanie leków, które nie są prekursorami dopaminy (jak preparaty L-dopy), ale działają bezpośrednio na receptory dopaminowe (miejsca, poprzez które dopomina wywiera działanie na inne komórki mózgu). W leczeniu opornych przypadków poleca się opioidy – jak np. kodeina [2].

Istnieją również poza farmakologiczne metody leczenia. Przy wyborze tego rodzaju metod radzenia sobie z tym schorzeniem nacisk kładzie się głównie na zmianę trybu życia. Przede wszystkim warto zadbać o higienę snu, unikać środków mogących nasilać objawy RLS np. kawy, alkoholu i nikotyny [1]. Dużej liczbie chorych pomaga wzmożona aktywność fizyczna w ciągu dnia – jazda na rowerze, siłownia, gimnastyka, biegi oraz spacer.

W momencie wystąpienia objawów wieczorem lub w nocy, chorzy posiłkują się też spięciami mięśni nóg, zginaniem nóg, wstawaniem i chodzeniem po mieszkaniu, dotykaniem stopami miejsc bardzo zimnych – np. płytek oraz zlewaniem stóp/nóg zimną wodą. Bardzo częstym znanym sposobem jest również masaż nóg w ciągu dnia jak i tuż przed snem.

Literatura:

[1] [www.niespokojnenogi.pl]
[2] J. Sławek, Zespół niespokojnych nóg, „Vilcacora” 2003, nr 3
[3] S. Mistygacz, Co w XXI wieku wiemy o zespole niespokojnych nóg (RLS)?, „Twoja Zdrowa Medycyna” 2004, nr 2

Autor: krzykacz (sfd)

Aby wejść na forum kliknij TUTAJ

5 thoughts on “Zespół Niespokojnych Nóg (RLS) (art by krzykacz)

  1. O tej chorobie dowiedzialam sie z przypadkowo wzietej gazety-z dolegliwosci jakie sa wyzej opisane wynika ze wlasnie ja na to cierpie-nie mozna to nazwac typowym bolem to jest cos innego.Ja jstem w 7mcu w ciazy i rzecisie nasilaja sie dolegliwosci-nie cierpie tego:(nie moge spokojnie spac w nocy.Mam jedno pytanie-czy to jest zwiazane ze stawami?poniewaz po rozmowie z lekarzem dowiedzialam sie ze to sa typowe objawy bolu stawow?czy to prawda-poniewaz jak zginam stopy w stawach to slysze wyrazne strzelanie w kosciach?

  2. Witaj,

    Obecny stan może powodować wrażenie, że cierpisz na RLS. Warto by zapytać lekarza czy aby ciąża nie jest przyczyną takich dolegliwości (choć sadzę, że uzyskać wiarygodną odp będzie trudno)…

    Osobiście nie znam odp czy ciąża może powodować także RLS. Bardziej byłbym skłonny zaryzykować teorię, że obecny stan powoduje jedynie typowe bóle kończyn dolnych a przeczytanie tego art dało Ci jedynie podciągnięcie objawów pod schorzenie.

    Uważam, że nie ma to związku ze stawami a lekarz, który tak twierdzi podciąga objawy pod najprostszy temat jakim jest schorzenie stawów.

    Najprawdopodobniej też może będzie chciał Cię na to leczyć. Jednak uważam, że będzie ono nieskuteczne.

    Strzelanie przy zginaniu jest czymś normalnych zazwyczaj, więc nie należy tego podciągać pod RLS ponieważ jest to bardzo specyficzne schorzenie, które w PL się rzadko diagnozuje a tym bardziej leczy…

    Nadal i jak sądzę jeszcze bardzo długo cierpiący na tą dolegliwość będą sie leczyć sami – doraźnie / zachowawczo – aby jedynie minimalizować jej objawy.

  3. w moim przypadku
    [(zdiagnozowany RLS)- a propos diagnoz- zdiagnozowany rok temu a cierpie od 12 lat (conajmnie)]

    kolana i stopy robia sie lodowate podczas „epizodu” zimny prysznic jeszcze zwieksza dolegliwosci. czy to normalne?

  4. Ciężko stwierdzić czy to normalne. Wielu osobom taki „zabieg” pomaga – Tobie widocznie nie służy.

    Co do samego faktu – lodowatych stóp – zastanowiłbym się nad ciśnieniem / tarczycą również…

  5. wszystko sprawdzone, tarczyca w porzadku, cisnienie za wysokie, ale to chyba nie powodowaloby zimnych nog, (doppler zyl wykonany, podobno krazenie krwi w konczynach jest prawidlowe) a mimo to lodowate nogi mam wiekszosc czasu a podczas nasilenia objawow tymbardziej.
    w ogole czesto marzne- lekarze mowia- widocznie tak juz Pani ma, ale marznac w pomiesz czeniach 25 stopn tylko dlatego ze sie siedzi przy biurku to chyba nie jest normalne 🙂

    czy w ogole jest jakas szansa na zmniejszenie sie objawow po dlugim przyjmowaniu lekow?
    Biore sinemet CR juz ponad rok i ostatnio zostawilam tabletki w pracy w piatek wieczorem. w sobote musialam pojechac po nie do pracy, bo inaczej nie prztrwalabym kolejnej nocy. tzn, przetrwalabym, ale w mekach.

    to uzmyslowilo mi ze jestem w zasadzie uzalezniona od doraznych skutkow przyjmowania leku. doraznych, bo kiedy wezme tabletke o 20:00, to dziala do okolo 03:00 rano i od trzeciej juz sie budze z obolalymi nogami, kolanami jak z cementu i bardzo wrazliwymi podeszwami stop i rozpoczynam seans wiercenia. zwykle przenosze sie na kanape, zeby chociaz moj maz mogl sie wyspac.

    o dziwo lezenie na brzuchu pomaga, ale tak czy inaczej, perspektywa calego zycia zatruwania watroby prochami (a nie mam jeszcze nawet trzydziestki) nie usmiecha mi sie.

    na co moge liczyc?
    gdzie znalezc lekarza, ktory naprawde zna sie na tej dolegliwosci i nie bedzie stosowal spychologii?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *