Toksemia – problem każdego z nas! (art by konar128)

1_adm_fe44a80965540094d12be32a9754a7d3_article_v3

Źródło zdjęcia

Toksemia jest główna przyczyną wszelkich chorób, często przechodzących w nieuleczalne.

Jakie wyróżniamy choroby nieuleczalne?

  • Reumatyczne, np. reumatoidalne zapalenie stawów /gościec/,skaza moczanowa, zesztywniające zapalenie stawów, toczeń rumieniowaty, łuszczycowe zapalenie stawów, zwyrodnienia.
  • Cukrzyca,
  • Nadciśnienie,
  • Miażdżyca,
  • Alergie,
  • Stwardnienie rozsiane,
  • Nowotwory,
  • I inne.

Czym jest choroba?

Na ogół uważa się, że chorobę powodują wirusy i bakterie. Jednak obecność ich w organizmie nie musi wywołać choroby. I często nie wywołuje. Można być ich nosicielem, ale nigdy nie zachorować.

Wszystkie zarazki nie znajdując dla swojego rozwoju warunków odpowiednich, nie rozmnażają się. 

O tym można przeczytać w książce: „Szczepienia – niebezpieczne, ukrywane fakty.

Plejada znanych lekarzy opowiada się przeciwko szczepieniom” – autor Ian Sinclair, lub „Toksemia, przyczyna wszystkich chorób” – autor dr H. Tilden)

Jeśli jednak zarazki trafią na podatny grunt, potrafią się rozwijać błyskawicznie. Takim dogodnym miejscem może być nasz organizm pełen toksyn, powstałych z nie wydalonych resztek pokarmowych.

W 1892 r. niemiecki higienista Max von Pettenkoffer eksperymentalnie połknął duży pojemnik bakterii wyizolowanych ze śmiertelnych przypadków cholery. Nie zachorował! Dostał tylko niewielkiej biegunki.

Rosyjski patolog Elie Metchnikow i kilku jego kolegów przeprowadzili podobne eksperymenty z różnymi bakteriami. I też nie wykryto u nich żadnych objawów chorobowych. Ich organizmy nie miały w sobie tylu toksyn, by te zarazki mogły się rozwijać.

Przeprowadzano jeszcze wiele podobnych eksperymentów, które potwierdziły, że zarazek może się rozwijać tylko w warunkach sprzyjających ich rozmnażaniu. Tzn. w środowisku toksycznym.

Takim odpowiednim środowiskiem dla rozwoju wirusów i bakterii może być np. nasz organizm. Wszelkie resztki pokarmowe, niewydalone w porę zaczynają gnić i fermentować, a ich toksyny przenikają do krwi i tkanek.

Nasze ciało wprawdzie nieustannie je wydala,ale poprzez ciągłe dostarczanie nieodpowiedniego pożywienia i w zbyt dużych ilościach, nie nadąża z ich usuwaniem.

Ilość toksyn wciąż przybywa. W ten sposób powstaje dobre środowisko dla życia wszystkich bakterii i wirusów. Podlegające gniciu i fermentacji resztki pokarmowe stwarzają zatem toksyczne dla nas środowisko, ale za to sprzyjające rozwojowi zarazków.

Z biegiem czasu nazbiera się ich tyle, że wirus lub inna bakteria dostając się do naszego ustroju, błyskawicznie zaczyna się rozwijać mając odpowiednią pożywkę dla siebie. Wtedy rozpoczyna się nasze chorowanie.

Chorobę likwidujemy najpierw antybiotykami, później silniejszymi lekami w zależności od jej rodzaju. Ale do wyleczenia to nie prowadzi.

Chorobą, zatem jest zanieczyszczenie organizmu toksynami gromadzonymi przez całe lata życia i jego próbą oczyszczenia się z nich.

Co jest przyczyną chorób?

„Przyczyną chorób jest głównie spożywanie zbyt dużej ilości białka, jedzenie produktów pochodzenia zwierzęcego, nawet wtedy, gdy jest to tylko mleko i sery. To powoduje zainfekowanie organizmu produktami jego rozpadu.

Jeśli do tego nie jada się w ogóle, lub za mało, owoców i surowych jarzyn, dochodzi do osłabienia sił fizycznych. Następuje spadek energii”. (O tym pisze autor książki dr Tilden „Toksemia, przyczyna wszystkich chorób”).

Dochodzą jeszcze dodatkowe czynniki zewnętrzne jak: zanieczyszczenie powietrza i środowiska, brak odpowiedniej ilości ruchu, promieniowanie podziemnych cieków wodnych.Słabnący organizm przestaje sobie radzić z pozbywaniem się gromadzonych toksyn.

My zaczynamy się leczyć, ale leki znoszące objawy choroby, jeszcze dodatkowo zwiększają ich ilość. Wszystkie „śmieci” przedostają się do krwi i tkanek. A my źle się czujemy.

Główną przyczyną powstawania tych chorób jest nieodpowiedni styl życia. Odżywiamy się zbyt obficie i nieprawidłowo. Spożywamy pokarm o niewielkiej ilości składników mineralnych i witamin, jak warzywa i owoce. Spożywamy zbyt wiele białka.Za dużo mięsa i nabiału. A to wszystko powoduje toksemię.

Bakterie i ich rola w organizmie człowieka:

W książce „Szczepienia niebezpieczne” autor określa te bakterie jako niezbędne „sprzątacze” toksyn organicznych powstających w naszym ciele. Porównuje je nawet do bakterii wykorzystywanych w oczyszczalni ścieków, gdzie wykonują pożyteczną pracę przerabiając je na nieszkodliwe sole, oraz uzdatniają wodę do konsumpcji.

Bakterie natomiast, które zasiedlają nasz organizm analogicznie rozkładają resztki pokarmowe i pełnią jakby rolę „oczyszczaczy ścieków” w naszym organizmie.

Jak powstają choroby przewlekłe?

Nasz organizm posiada niezwykłe zdolności ochronne przed chorobami i szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Próbuje pozbyć się ich poprzez kichanie, kaszel, biegunkę wymioty – wszelkimi możliwymi kanałami jak nos, płuca, nerki, jelita, skórę. Wszystkie zanieczyszczenia organizmu są odprowadzane z komórek i płynów tkankowych do kanałów wydalniczych.

A co się dzieje, gdy nie pozwalamy dokładnie naszemu ciału się oczyścić i nadal dostarczamy nieodpowiedni lub w zbyt dużej ilości pokarm? Niewykorzystany pokarm rozkłada się i w postaci toksyn jest gromadzony w tkankach. Powstają złogi. Zaczynamy chorować i rozpoczynamy leczenie farmakologiczne. Leki jednak nie są w stanie zlikwidować choroby.

Początek stanowią niegroźne choroby. Zażywamy leki na wszystkie dolegliwości. Ale nie usuwamy ich przyczyny. Aby przyczynę zlikwidować trzeba najpierw przestać sobie szkodzić. Zadbać o odpowiednie odżywianie.

Jeśli tego nie robimy i nadal połykamy pigułki, dochodzi do zwiększania ilości toksyn, co doprowadza do coraz to groźniejszych chorób, określanych jako całkowicie nieuleczalne.

Tak, więc począwszy od kataru poprzez wszelkiego rodzaju zapalenia gardła, zatok, uszu, płuc, dochodzimy do artretyzmu, reumatyzmu, astmy, gangreny, raka i wielu innych.

„Produkty uboczne” powstające z nieprawidłowej diety, gnicia i fermentacji resztek pokarmowych w przewodzie trawiennym, zażywane leki, brak ruchu i zanieczyszczenia środowiska prowadzą do coraz większego zaśmiecenia organizmu. To stwarza idealne warunki do rozmnażania się wszelkich zarazków.

Zwalczając choroby farmaceutykami choroba niegroźna dla życia zostaje „uśpiona” i z biegiem lat rozwija się skrycie, by ujawnić się w postaci cięższej, nieuleczalnej.

To wszystko powoduje toksemia. Ale medycyna konwencjonalna robi niewiele, by się jej pozbyć. Stosuje wyłącznie leki, dodatkowo zwiększając zagrożenie zdrowia i życia. W sytuacjach skrajnych leki bywają niezbędne, ale powinny być stosowane sporadycznie i w ostateczności.

Jak wyjść z choroby?

Dr. Abramowski w swojej książce „Dieta owocowa i fizyczne odmładzanie” opublikował efekt leczenia swoich pacjentów (160 osób) chorujących na tyfus Leczył ich nie lekami, lecz owocami i sokami.Prócz dwojga osób, które za późno rozpoczęły leczenie, wszyscy zostali wyleczeni.

Podobnie było z chorymi na ostre zapalenia jelit, zapalenie nerwu, reumatyzm i inne. Żaden z pacjentów nie miał również żadnych komplikacji po chorobie. /Z książki „Szczepienia niebezpieczne, ukrywane fakty”/.

Wniosek taki, że należy najpierw przestać dostarczać szkodliwego pokarmu, jakim jest głównie jedzenie pochodzenia zwierzęcego. Dodałabym, że również wszelkiego rodzaju ulepszacze smakowe i zamienniki cukru też przyczyniają się do zaśmiecania organizmu.

Należałoby, także zapewnić sobie ruch na świeżym powietrzu, stosować gimnastykę, korzystać ze światła słonecznego, zadbać o wypoczynek, o odpowiednią ilość snu.

Sprawdzić, czy w miejscu zamieszkania (zwłaszcza w miejscu wypoczynku) i pracy nie występuje szkodliwe promieniowanie i w razie potrzeby zastosować odpromiennik. A to wspomaga w dużym stopniu odtruć organizm, co jest niemal równoznaczne z pozbyciem się uciążliwej choroby przewlekłej.

Tak, więc by pomóc sobie w chorobie koniecznie trzeba zmienić sposób odżywiania i styl życia. Weźmy odpowiedzialność za swoje zdrowie. Bo to my wybieramy sposób odżywiania, my obieramy styl życia i my dajemy się w razie potrzeby kroić, my łykamy tabletki i zatruwamy dodatkowo organizm.

My ponosimy głównie za to konsekwencje. Nie lekarz, który nas prowadzi.Lekarz jest tylko diagnostykiem i doradcą,a decyzja to już nasza sprawa.

By pozbyć się uciążliwych chorób można stosować diety oczyszczające, posty kilkudniowe i nawet dłuższe, korzystać jak najwięcej ze świeżego powietrza, zażywać dużo ruchu, stosować gimnastykę,pić zioła. Podczas chorowania nie trzeba zmuszać się do jedzenia.

Zadbać tylko o dostateczną ilość płynów.Dobrze jest robić także lewatywy.Dzięki nim wypłukujemy z jelit odkładane przez całe lata nieczystości. W ten sposób pomagamy organizmowi lepiej się oczyścić. By dać szansę sobie na samouzdrowienie można skorzystać z wielu sposobów.

Zmiana odżywiania przynosi przeważnie pozytywne i zaskakujące efekty. Najwięcej korzyści przynosi dieta bezmięsna i beznabiałowa, ale bogata w owoce, soki i warzywa, zwłaszcza surowe.Rozpoczyna się „dowóz” materiałów odbudowujących tkanki i nie zaśmiecamy już organizmu. Myślę,że warto spróbować.

Są też lekarze, zajmujący się leczeniem metodami naturalnymi. Warto skorzystać z ich porad.

Lidia Aleksandra Szadkowska

Źródło: www.we-dwoje.pl

Autor: konar128 (sfd)

Aby wejść na forum kliknij TUTAJ

0 thoughts on “Toksemia – problem każdego z nas! (art by konar128)

  1. niezłe brednie, wogole odniesienie do bakteri w oczyszczalni scieków które przerabiaja zanieczyszczenia na sole jest troche fantastyczna hipoteza, bakterie takie moga doprowadzic do mineralizacji, nitryfikacji, denitryfikacji czy tam pomoc przy defosfatacji ale o tworzeniu soli jeszcze nie slyszalem,

    co do procesów gnilnych, sa one jak najbardziej naturalne dla nas, miedzy innymi dzieki nim bakterie, zyjace w jelicie grubym zdaje sie, sa w stanie dostarczyc nam witamin z grupy B ktorych sami nie potrafimy wytworzyc,

    wogole artykul napisany tak jakby autor zyl jakis wiek temu, ciekawe czy doktorzy ktorzy napisali te ksiazki to mieli swoje doktoraty z medycyny, czy je sobie kupili albo sami sie tak nazwali

    jest strasznie duzo niescislosci i mieszania faktow z bredniami co sprawia ze jeszcze ktos wezmie to na serio…

    zastanawia mnie skad sie biora ludziska ktorzy wierza w te promieniowanie żył wodnych, zbawienna diete bezmiesna, krytykują tak te leki farmakologiczne, czasy hipisow były fajne ale juz sie skonczyly

    jedyne co jest fajne w arcie to propagowanie owoców, warzyw, ruchu oraz zdrowego trybu zycia – ale to wcale nie wyklucza bialka z niego bo one nie jest złem wszelakim ; )

    ps. co do zlogów i toksyn w ciele, taka historyjka moze i by przeszla paredziesiat lat temu, ale w dzisiejszych czasach kazdy moze zrobic sobie badanie krwi czy tam nawet biopsje i jakos u nikogo tych toksyn i zlogów pochodzacych z procesów gnilnych nie znaleziono jeszcze….

    ps2. proponuje zdjac artykul z tak fajnego serwisu bo wstyd on przynosi, jest tyle fajnych i rzetelnych prac tutaj, że zal by bylo gdyby merytoryka ich stanela pod znakiem zapytania z powodu zamieszczania takich zabobonów

    ps3. nie chialo mi komentarza wpisac wiec probuje jeszcze raz

  2. a dok. Tombak? Książki jedne z najlepiej kupowanych w ostatnich latach bo odnosza sukcesy. Jego diety bezmiesne wyleczyly wiele przypadkow nawet zaawansowanych nowotworow… nie ma tez dowodow na to ze mieso jest zdrowe dla czlowieka. Chcesz umrzec w ciagu miesiaca? jedz wylacznie produkty pochodzenia zwierzecego! a wrecz jest wiecej dowodow ze nie jest zdrowe mieso dla czlowieka… dlugosc jelit, ilosc i rodzaje enzymow, odczyn zasadowy sliny (a przeciez trawienie powinno zaczynac sie juz w jamie ustnej), przystosowanie czlowieka… czy bylby on fizycznie i emocjonalnie przygotowany na to by upolowac zwierze, rozszarpac jego skore, wyssac krew, zjesc surowe wnetrznosci itd? z reszta mieso i tak jest dzis nafaszerowane antybiotykami, hormonami i pierwiastkami promieniotworczymi… ze naprawde nie warto nawet niepozornego kurczaczka… zapraszam na moja strone, pozdrawiam

  3. Ktoś,kto zamiścił te komentarze,nie zna tematu.Z wyjątkiem Anny.Najlepszymi sportowcami,to byłi właśnie wegetarianie.Polecam m.in. książkami publikację „Wegetarianizm w sporcie” Kornela Jaskólskiego. Tu można znaleźć sporo wyjaśnień na nękające wątpliwości sportowców. Bez obaw,niejedzenie mięsa daje siłę,podobnie jaką mają najsilniejsze zwierzęta świata odżywiające się roślinnością.Najpierw trzeba poznać temat,dopiero się mądrować.Szkoda,że większość społeczeństwa jest nieświadoma prawdy.Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *