„Ciemna strona mocy” – rozpowszechnienie dopingu w Polsce

Coraz więcej młodych ludzi sięga po nielegalne środki, niejeden przypłacił „eksperymenty” zdrowiem, zdarzają się przypadki nagłej śmierci sportowców. Największe nasycenie dopingiem istnieje w sportach siłowych. A jak wygląda sytuacja w Polsce? Wg wielu badań od 1/3 do kilkudziesięciu procent trenujących amatorsko stosuje doping!

Każdy kto zetknął się z treningiem siłowym na pewno słyszał o „metce” (metanabol) czy „teściu” (różne estry testosteronu). Nielegalne „wspomaganie” (np. w formie sterydów anaboliczno-androgennych) jest szeroko rozpowszechnione. W cytowanych niżej badaniach nie uwzględniono osób zawodowo uprawiających sport, gdzie stosowanie podobnych preparatów jest na porządku dziennym. Nie należy myśleć, że zawodnik wspomagany farmakologicznie musi mieć muskulaturę i gabaryty Mariusza Pudzianowskiego. Osoby uprawiające dyscypliny wytrzymałościowe mogą wyglądać niepozornie: masa ciała oscylującą wokół 50-70 kg (np. kolarze górscy, maratończycy, wrotkarze, narciarze, pływacy, triathloniści, bokserzy; zapaśnicy, judocy, tajbokserzy, zawodnicy MMA z niskich klas wagowych). Duża masa mięśniowa jest spalana przy długotrwałym wysiłku (szczególnie wielogodzinnym), dodatkowo każdy dodatkowy kilogram masy jest balastem np. w maratonie czy jeździe na rowerze. W sportach walki każdy dodatkowy kilogram przy ważeniu oznacza walczenie w gorszych warunkach (z silniejszymi i wyższymi zawodnikami). Również wielu zawodników podnoszenia ciężarów nie dysponuje ogromną masą mięśniową (jak kulturyści), co wcale nie znaczy, że te osoby nie miały do czynienia z dopingiem. Doping obejmuje wszelkiego rodzaju preparaty – począwszy od sterydów anaboliczno-androgennych, środków pobudzających/narkotyków (np. amfetamina, haszysz, morfina, kokaina, efedryna, etilefrine), hormonów peptydowych (np. EPO, insulina, hormon wzrostu, hCG, ACTH), diuretyków (np. furosemid), środków maskujących (np. dextran, probenecid) przez beta-blokery (np. acebutolol, metoprolol), a skończywszy na środkach antyestrogenowych (np. clomid, tamoxifen, anastrazol, letrozol, formestan). Większość z tych środków w ogóle nie przyczynia się do zwiększenia siły i masy mięśniowej!

Wg badań w niektórych miejscach więcej niż 1/3 osób trenujących rekreacyjnie miała kontakt z dopingiem:

„W badaniach posłużono się metodą sondażu diagnostycznego. Anonimowy kwestionariusz ankiety wypełniły 343 osoby, z czego 298 zakwalifikowano do grupy ćwiczących rekreacyjnie. Badania przeprowadzono na przełomie 2003/2004 r. w siłowniach na terenie aglomeracji katowickiej. 103 osoby (34,56%) w tym 7 kobiet przyznały, iż stosowały SAA, w tym 36 określiło siebie jako aktualnie biorących. Dominującym motywem stosowania dopingu SAA okazał się brak cierpliwości w oczekiwaniu na efekty treningu (głównie w postaci zwiększania masy mięśni), jednak istotnymi motywami okazały się także ciekawość oraz wpływ otoczenia społecznego wymieniane przez około co czwartego z biorących SAA. Osoby, które zadeklarowały stosowanie SAA w przeszłości, stwierdzały najczęściej, iż o rezygnacji z dopingu decydowały kolejno względy finansowe, problemy zdrowotne i perswazja ze strony bliskich osób” [ „Medycyna Sportowa” 2005 ]

Wg kolejnej analizy aż ponad 50% zajmujących się amatorsko treningiem siłowym stosowało różnego rodzaju preparaty. Wielu już po kilku miesiącach treningu sięgało po nielegalne środki:

„Stefaniak i współautorzy podają, że ponad połowa mężczyzn ćwiczących na siłowni przyjmowało zakazane substancje (głównie testosteron), z czego 21% przed upływem pierwszego roku systematycznego treningu […] Wśród ankietowanych osób do stosowania dopingu przyznało się 26% osób ćwiczących ponad trzy lata oraz 10% osób trenujących krócej. Należy przy tym podkreślić, że mimo anonimowości ankiet, częstokroć badani niechcą przyznawać się do zachowań niedozwolonych czy moralnie wątpliwych. Wydaje się więc, że odsetki te w badanych grupach mogą być zaniżone” [„Postawy prozdrowotne u mężczyzn regularnie ćwiczących na siłowni” ]

Ale jak naprawdę wygląda sytuacja „koksiarzy” (czyli osób stosujących zakazane środki farmakologiczne) od strony zdrowotnej? Większość osób początkujących przygodę z dopingiem rozpoczyna od metanabolu, winstrolu lub prohormonów – ze względu na strach przed środkami iniekcyjnymi. Często po podobne substancje sięgają osoby w wieku dojrzewania – co jest szczególnie niebezpieczne dla zdrowia (większe ryzyko powikłań – zaburzenia wzrostu, problemy hormonalne w dalszym życiu).

Warto rozważyć zalety i wady obu rozwiązań… więcej

Udostępnij znajomym

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *